Wysłany: 2009-05-31 15:46
Moje zycie leglo w gruzach
Jeśli mogę tak to ujac
Coraz bardziej popadam w nicosc
Z ktorej wyjsc po latach trudniej
Wszystko w co wierze zanika
Zmywa je deszcz nieustannie padajacy…
Padajacy jak Jezus pod ciezarem krzyza
Jak my codziennie pod ciezarem zycia upadamy
Czasami idziemy dzielnie z pokrwawionymi rekoma
Szukajac wlasciwej drogi
Ale tu, gdzie pustka niema zadnej drogi
Jest tylko piasek i ptaki pragnace miesa
Tutaj upasc niemozesz...
Koniec poczatku naszych urodzin
Poczatek konca naszej smierci
Nitimur in vetitum - dążymy do tego co zakazane
Wysłany: 2009-05-31 21:13
[quote:637e436c74="Pianista"]Łechce go, kusi leżącego, przez ciężar krzyża upadłęgo[/quote:637e436c74]
Jednak zło to dla niego znak czynu wolnego.
On co z czortów wszelkiej masy gromadzi braci,
A potem na krwi jego każdy syto się bogaci.
Jednak diabelskiego orszaku inna gromada,
Niczym blitzkrieg zjawia się i pędem znika.
Do nich należą honory po nieskończone lata
Co z talentu wodza z piekła rodem wynika.
Skóra jego gładka niczym świeży wywar smoły,
Płonące, gęstą ropą pełne czerni oczodoły.
Rogów nieskazitelna biel, anioły przyćmiewa,
I pogrążająca barwa głosu gdy litanię śpiewa.
Każdy z grzechów to imiona najsławniejsze jego,
Każdy z grzeszników to dzieci wierne dziełu jemu.
Niechaj księża spowiedzią wznoszą dumnie swe ego
Gromiąc z ambon; lecz czy wiedzą przeciw czemu?
Drżyjcie! Gdy tętnić w żyłach waszych poczyna
Ze snu wyrywając, do snu bez czułości kładąc.
Tylko nasłuchiwać kędy marsz grać rozpoczyna
Hordy swej, nigdy czujności jej nie usypiając.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-06-02 19:38
[quote:5041073033="Lucyferianka"]Moje zycie leglo w gruzach
Jeśli mogę tak to ujac
Coraz bardziej popadam w nicosc
Z ktorej wyjsc po latach trudniej
Tutaj upasc niemozesz...
Koniec poczatku naszych urodzin
Poczatek konca naszej smierci[/quote:5041073033]
Na opuszczonych gruzach może powstać nowe miasto,
Z lichej ziemi wyrosnąć może wspaniały ogród,
liczne pola, by nie było zdławionej duszy ciasno.
Po to czasem żyjemy, na to nasz życiowy trud.
A po każdej burzy, zwykłe świeci nam słońce jasno.
Upadamy a potem wstajemy. Nie ma prostych dróg.
[quote:5041073033="Pianista"]
A on, szatan sam, przemyka pomiędzy gapiami...
Gapoami nieświadomymi tego co zaraz się stanie.
Diabeł, Ball, Czort, wiele imion dla jednego.
Tego złego, a może dobrego.
Ale za zło z niebios strąconego...
[/quote:5041073033]
Diabeł nie jest człowiekiem, niepotrzebne mu imiona,
Imiona są wymysłem istoty, która nie wie co ją czeka.
Ubraliśmy go w grzechy, ogień,lęk i inne znamiona.
A nazwa - to wyłącznie wymysł i potrzeba człowieka.
[quote:5041073033="KostucH"]
Skóra jego gładka niczym świeży wywar smoły,
Płonące, gęstą ropą pełne czerni oczodoły.
Rogów nieskazitelna biel, anioły przyćmiewa,
I pogrążająca barwa głosu gdy litanię śpiewa.
[/quote:5041073033]
Diabeł, czy anioł? A może to jedna drużyna?
Czort w białych szatach i złotej aureoli,
a anioł o spalonych skrzydłach grzechy trzyma.
Grają w ludzkie szachy,śmiejąc się do woli.
[quote:5041073033="KostucH"]
Drżyjcie! Gdy tętnić w żyłach waszych poczyna
Ze snu wyrywając, do snu bez czułości kładąc.
Tylko nasłuchiwać kędy marsz grać rozpoczyna
Hordy swej, nigdy czujności jej nie usypiając.[/quote:5041073033]
Największego czorta człowiek ma w umyśle
gdy go w sobie dojrzy - piekło duszę czeka,
za odkrycie we wnętrzu anioła do nieba wyśle.
Szaleńcy powiadają, że prawda zabije człowieka.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2009-06-03 14:29
Twa wiara niech niesie poczatek dnia
Szydzący z Twej marności
By otworzyl Ci oczy…spojrz…
Wszystko od początku
Jak było naprawde…
Niech slowa wryja się w Twój umysł
Niech szepcza, TY KTÓRY ZABILES!
wkrocz do czranych zastępów swego pana
by mogl Ciebie obdarzyc bogactwami…
…ale jestes tylko zwierzeciem
O wiele gorszym od chodzących na czterech lapach
Twa intelektualność niesie za soba wiele grzechu…
Pamiętaj, nigdy nie oszukasz swojej natury…
Nitimur in vetitum - dążymy do tego co zakazane
Wysłany: 2009-06-03 15:54
[quote:0b86936c56="Aria_de_Bloodvarie"]
Na opuszczonych gruzach może powstać nowe miasto,
Z lichej ziemi wyrosnąć może wspaniały ogród,
liczne pola, by nie było zdławionej duszy ciasno.
Po to czasem żyjemy, na to nasz życiowy trud.
A po każdej burzy, zwykłe świeci nam słońce jasno.
Upadamy a potem wstajemy. Nie ma prostych dróg.
[/quote:0b86936c56]
Prawdę powiadasz Szanowna, racja po Twej stronie;
Żaden problem nie trwa wiecznie co wiadomym jest.
Jednak pośród gruzów w milczącym trupów gronie
Wyziera ich jad zgniły, mimo że mors ultima est.
Kto zaś skosztuje tej perfumerii w net utonie
I dołączy do bractwa dusz gdzie nie trzeba już łez.
[quote:0b86936c56="Aria_de_Bloodvarie"]
Diabeł nie jest człowiekiem, niepotrzebne mu imiona,
Imiona są wymysłem istoty, która nie wie co ją czeka.
Ubraliśmy go w grzechy, ogień,lęk i inne znamiona.
A nazwa - to wyłącznie wymysł i potrzeba człowieka.
[/quote:0b86936c56]
Skoro ów istocie nie potrzebne imię jakiekolwiek,
Czemuż sama tytułujesz ją jednym z ich rodzaju?
Dziwi mnie Twój protest i niczemu winny człowiek.
Po co zatem komu własne imię w jakimkolwiek kraju?
[quote:0b86936c56="Aria_de_Bloodvarie"]
Diabeł, czy anioł? A może to jedna drużyna?
Czort w białych szatach i złotej aureoli,
a anioł o spalonych skrzydłach grzechy trzyma.
Grają w ludzkie szachy,śmiejąc się do woli.
[/quote:0b86936c56]
Mogą być nawet braćmi z nieistniejącej matki,
I synami bezpłodnego boga urojonego w amoku.
Miażdżę ich w swym umyśle jak śniegu płatki
Sprowadzając do paru kropel wody potoku.
Cóż za różnica czy anieli grają w sztuce diabli,
Zaś tamci uwijają w białych ponoć szlafrokach
Zgrywając sprawiedliwych. Dociekliwi ksiąg dopadli
Tworząc te dwie nacje, przesiadując po zmrokach.
[quote:0b86936c56="Aria_de_Bloodvarie"]
Największego czorta człowiek ma w umyśle
gdy go w sobie dojrzy - piekło duszę czeka,
za odkrycie we wnętrzu anioła do nieba wyśle.
Szaleńcy powiadają, że prawda zabije człowieka.[/quote:0b86936c56]
Wnioskuję zatem, iż szaleńcy to nieludzkie istoty -
W swej herezji za poznanie prawdy śmiercią nagradzają.
Czyż zatem lepiej propagować w nieskończoność głupoty
I umrzeć wierząc w spełnienie kłamstw obfite beznadzieją?
Jeśli prawda to śmiertelne zaklęcie, czemuż kłamstwo
Nie czyni nieśmiertelnym? Na cóż zatem się rodzić?
Mędrcy zdzierają życia buty tępiąc gnuśne chamstwo,
By po ich śmierci dopiero w myślach ich począć brodzić.
[quote:0b86936c56="Lucyferianka"]
Twa wiara niech niesie początek dnia
Szydzący z Twej marności
By otworzył Ci oczy…spójrz…
Wszystko od początku
Jak było naprawdę…
Niech słowa wryją się w Twój umysł
Niech szepczą, TY KTÓRY ZABIŁEŚ!
wkrocz do czarnych zastępów swego pana
by mógł Ciebie obdarzyć bogactwami…
…ale jesteś tylko zwierzęciem
O wiele gorszym od chodzących na czterech łapach
Twa intelektualność niesie za sobą wiele grzechu…
Pamiętaj, nigdy nie oszukasz swojej natury…
[/quote:0b86936c56]
W istocie, ludzka istota podlejsza od najgorszego zwierza.
Czai się na swego sąsiada i na jego śmierci się bogaci.
Wiara to z nadziei ulepiona papka i sama do niczego zmierza,
Jednak jeśli czynnie stanąć na barykadzie, honoru się nie straci.
Ty, który torturowałeś, Ty który katowałeś, Ty który zabiłeś et cetera.
Szepcząc to co dzień w paranoje każdy popadłby prędzej czy później.
Dziewcząt pięknych i jurnych mężczyzn zbladłaby żywa barw cera,
Zdychając w umysłowej agonii na życia włosku wisząc coraz luźniej.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-06-13 21:36 Zmieniony: 2012-02-21 15:08
[quote:f99c9cadaa="Lucyferianka"]Twa wiara niech niesie poczatek dnia
Szydzący z Twej marności
By otworzyl Ci oczy…spojrz…
Wszystko od początku
Jak było naprawde…
Niech slowa wryja się w Twój umysł
Niech szepcza, TY KTÓRY ZABILES!
wkrocz do czranych zastępów swego pana
by mogl Ciebie obdarzyc bogactwami…
…ale jestes tylko zwierzeciem
O wiele gorszym od chodzących na czterech lapach
Twa intelektualność niesie za soba wiele grzechu…
Pamiętaj, nigdy nie oszukasz swojej natury… [/quote:f99c9cadaa]
Więc zgnij, przepadnij, odejdź w zapomnienie
Oszukałeś, zabiłeś, przekląłeś nas wszystkich
Poznaj swe brzemię, zwierzę w swoim wnętrzu
Przejmuje kontrolę i nic już nie zrobisz
Oddalasz się od człowieczeństwa, On jest twym Panem
Ma nad Tobą władzę, mówi Ci co robić
Ślepo za Nim podążasz, gubisz naszą ścieżkę
W końcu też odejdzie a Ty nic nie zrobisz
Bo nie będziesz miał siły by się przed tym bronić
:arrow: no to by była próbka moich dosyć marnych możliwości, ale to jest pierwszy wiersz, który ujrzał światło dzienne na jakimkolwiek forum, dziękuję
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-06-23 17:15
Wracając do postu Kostuszka. Odrobinę grzebiąc w przeszłości i jej tematach...
Wprowadzam odrobinkę zamieszania. :twisted:
Z imieniem weszliśmy w doczesne życie,
wpojono nam nazwy wraz z mlekiem matki,
Możemy ich nie akceptować gdzieś skrycie.
Słów uczyli nas rodzice, a rodziców dziadki.
Jestem tylko człowiekiem z krwi i kości.
To forma, której nie sposób mi odrzucić,
Nie znam swego umysłu i jego przyszłości,
W piekło, czy w niebo przyjdzie mi się rzucić?
Co ludzkość broni przed nieśmiertelnością?
Niedoskonałość i kruchość ciała, nie ducha.
Matka natura czuwa nad ludzką dziecinnością,
by nie wpadł w wir istnień jak w pajęczynę mucha.
Różne są teorie, co śmierć do żywych sprowadza,
lecz to tylko domysły z domieszką wyobraźni.
Czasem Śmierć karze, a czasem nagradza.
A może to tylko wymysły niezmierzonej jaźni?
:arrow: A teraz bieg rzeczywistości i teraźniejszy.
[quote:a0f648eebe="Pianista"]Pokonany. . .
Boga nie mam, jak i ty, wiec co mogłeś pokonać. . .
Niewiernym Cię nazwać to nić trudnego. . .
Ja sam niewiernym. .
Ale Coś dorzucę miły „kolego” od Siebie. . .
Myśl jest mą częścią, a jeśli ją śledzisz to jeden jest znak. . .
Podobni my do siebie. . .
Oddani tylko sobie. . .
A jednocześnie walczący ze sobą . . .
Pokonani, ale w głębi siebie zwycięscy. . .
Ten spór rozstrzygnąć już chyba czas. . .
Na tej ubitej ziemi stań. . . z piórem w ręku. . .
I Walcz. . .
[/quote:a0f648eebe]
Wiara, czy niewiara? Jedni widzą, drudzy pragną mieć oczy
a ślepną w obliczu jaskrawej, słonecznej rzeczywistości,
a jeszcze inni uznają, że nic nie ma i nic ich nie zaskoczy
My, zwykłe istoty, zwierzęta niecodzienne, z krwi i kości.
Sami sobie bogami, bo czy nie potrafimy tworzyć przepaści rozpaczy?
Gór niepewności, naiwności... ciężko nam się przez nie przeprawić.
Czasem i morza łez, lecz lękamy się, czy kto nas nie zobaczy...
Możemy tworzyć jak i niszczyć, długo o przykładach można prawić.
Niemal jesteśmy równi boskiemu Zeusowi z jego błyskawicami.
Nieobca nam jest sztuka rzucania obelgami i piorunami.
Czy wielka jest różnica, pomiędzy błyskawicami a słowami?
Jedno rani ciało, a drugie duszę. Jesteśmy ludźmi, czy bogami?
Stajemy w szranki z piórem w dłoni, czasem bez własnej zgody.
lecz nie raz, nie dwa przyjdzie nam się zranić,
Niebyt to wdzięczna profesja i nie są to same przygody.
Przychodzi nam czasem pochwalić, a czasem ganić.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2009-06-23 21:20
Obsesja piekieł wdarła się w nasze progi
Widzę bunt i nienawistne okrzyki słyszę,
Nie wiecie czy wróg przyodziany w rogi
Czy w aureoli na chmurze się kołysze.
Jeśli lęk ma przewodzić kogoś z was drodze
Śmiało już teraz oddaj się sumieniu na szafot
Wcielając się w kata dzierżąc topór srodze
I oderżnij swój łeb a zniknie dręczący kłopot.
Każdemu trzeba walczyć nawet jeśli wroga brak
Bowiem czasem w sobie mury stawia strach
Co wielu już odważnych rozbił obracając we wrak
A mimo to wielu słabych zwalczyło ten krach.
Nie dopatrujta się w bogach i wiarach niemocy
Zarzucając im własne niedole i ciągłe winy
Modląc się nieopamiętanie oczekując pomocy
Strojąc przy tym naiwne skruchy miny.
Powstań z pobitych Habicie! Gnuśny żołnierzu
Coś wpuścił tu huragan i rozwiał nasz spokój,
Przestań chować swą ludzką twarz w pancerzu
A skórze daj odczuć że tu u nas panuje pokój.
Opuść swój miecz butnie nad głowy uniesiony
I nie każ innym sięgać po zbrodni narzędzia,
Nikt o żywot nie chce być wcześnie skrócony
Plamiąc krwią bladą pierś młodego łabędzia.
Pianisto! W mowie Twej inkwizycji głos brzmi
Która dekretem Piusa V na ogień skazuje
Człowieka i czarnymi kłębami dymu grzmi
Po czym ze zgliszczy heretyka się raduje.
Na rany Prometeusza! Przemów litości głosem,
Serca kawałek okaż dla złamanego towarzysza
Walczącego na krawędzi szaleństwa z losem
Dopatrując się w nim pomsty przybysza.
Nie każcie mnie bratu waszemu od słowa
Do walki powstać i lęk wasz tłumić,
Niechaj siłę w was zbudzi ma mowa
A nie konać! Nie ma co się łudzić!
Arie, nie wyprzemy się nadanych nam imion
I nie sprzedamy nikomu niczym Judasz chciwy
Albowiem nie usuniesz z krwi swej znamion
Które nadał niegdyś przodek poczciwy.
Owszem ciało nasze jedynie kruchą formą
I materią sił gnilnych po dokonaniu żywota
A jednak duszy naszej zęby gleby nie dorwą
Więc na bieli kości kończy się ich ochota.
Śmierć i życie tak jak szatan i bóg
Żyć ze sobą i bez siebie nie mogą
Bo nie przyjaciel lecz potrzebny wróg
I to ludzkość znosi choć z trwogą.
Umysł ludzki pełen wad i pomyłek
Pięknym i niezwykłym czasem bywa,
Jednak urojenia niosą schyłek
I co kowala losu czeka skrywa.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-06-24 19:50
[quote:0974e98bc5="Habit"]
Bez trudu tropie twój tok myślenia.
Jestem tak blisko...
Wyczuwam każde uderzenia twego serca.
Nie skryjesz swego strachu...
Jesteś tak żałośnie przewidywalny.
Jak każda bezmyślna owieczka...
[/quote:0974e98bc5]
I wciąż uciekasz
Myślisz, że się schowasz?
Żałosny głupcze
Ja wszędzie Cię znajdę
Będę podążać Twym tropem
Do śmierci, do końca Twego żałosnego życia
Znajdę Cię albo sama skończę tę żałosną rozgrywkę
[quote:0974e98bc5="Pianista"]Pokonany. . .
Boga nie mam, jak i ty, wiec co mogłeś pokonać. . .
Niewiernym Cię nazwać to nić trudnego. . .
Ja sam niewiernym. .
Ale Coś dorzucę miły „kolego” od Siebie. . .
Myśl jest mą częścią, a jeśli ją śledzisz to jeden jest znak. . .
Podobni my do siebie. . .
Oddani tylko sobie. . .
A jednocześnie walczący ze sobą . . .
Pokonani, ale w głębi siebie zwycięscy. . .[/quote:0974e98bc5]
Mą wiarą Twa niewiara
Mą myślą Twe myśli są
Tyś mą częścią, ja Twym sumieniem
Złączeni przeznaczeniem
Walka mym imieniem, Tyś jest Wojną
Na zawsze razem, po kres czasu...
...Nawet Śmierć nie potrafi się nam sprzeciwić...
[quote:0974e98bc5="Aria_de_Bloodvarie"]Różne są teorie, co śmierć do żywych sprowadza,
lecz to tylko domysły z domieszką wyobraźni.
Czasem Śmierć karze, a czasem nagradza.
A może to tylko wymysły niezmierzonej jaźni?[/quote:0974e98bc5]
Gdy Śmierć przybędzie, tylko Ty się z Nią dogadasz
Nikt się nie uchroni, nikt Jej nie zdobędzie
Tylko Ty masz ten dar, wiesz co z Tobą będzie
Inni mogą się przyglądać kiedy Ty Ją zwyciężysz
Będą patrzeć i zazdrościć, a Ty śmiać się będziesz
Z głupoty ludzi chcących z Śmiercią się układać
[quote:0974e98bc5="KostucH"]Obsesja piekieł wdarła się w nasze progi
Widzę bunt i nienawistne okrzyki słyszę,
Nie wiecie czy wróg przyodziany w rogi
Czy w aureoli na chmurze się kołysze.
Jeśli lęk ma przewodzić kogoś z was drodze
Śmiało już teraz oddaj się sumieniu na szafot
Wcielając się w kata dzierżąc topór srodze
I oderżnij swój łeb a zniknie dręczący kłopot.
Każdemu trzeba walczyć nawet jeśli wroga brak
Bowiem czasem w sobie mury stawia strach
Co wielu już odważnych rozbił obracając we wrak
A mimo to wielu słabych zwalczyło ten krach.
Nie dopatrujta się w bogach i wiarach niemocy
Zarzucając im własne niedole i ciągłe winy
Modląc się nieopamiętanie oczekując pomocy
Strojąc przy tym naiwne skruchy miny.[/quote:0974e98bc5]
Dobądź miecza, niech spłynie krwią Twych wrogów
Błyszcząca klinga rozpocznie dziś swój taniec
Twa tarcza będzie Cię bronić, nic Cię nie powstrzyma
Śmierć będzie przy Twym boku, lecz nie dla Ciebie ona będzie kroczyć
Czymże jest życie, gdy walczyć o nie nie musisz
Każdy dzień Ci umyka, powoli trwasz do końca
W końcu się przebudzisz, lecz będzie już za późno
Będziesz cień swój gonić w poszukiwaniu modlitwy
Lecz modlić się nie będziesz, wiesz to od dawna
Twa wiara odeszła z ostatnim poległym wojownikiem
Już nie masz z kim walczyć, chyba z samym Bogiem
Brodzisz w morzu krwi, a Ona kroczy za Tobą
Jesteś katem dla tych bogobojnych wojów
Modlili się do swych bogów widząc Cię przed sobą
A Ty w imię swego zadałeś im śmierć
Walczyłeś i nie oglądałeś się na innych
Zostawiłeś za sobą braci swych. Zabiłeś! Zniszczyłeś!
Twój Bóg Cię opuścił, splunął na Twój krzyż
Za dużo Twych grzechów zobaczył, oddał Cię innemu
Teraz dla Niego walczysz, nosisz swoje brzemię
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-07-07 10:13
[quote:8f8371fcf6="ravenheart99"]
Lecz modlić się nie będziesz, wiesz to od dawna
Twa wiara odeszła z ostatnim poległym wojownikiem
Już nie masz z kim walczyć, chyba z samym Bogiem
Brodzisz w morzu krwi, a Ona kroczy za Tobą
Jesteś katem dla tych bogobojnych wojów
Modlili się do swych bogów widząc Cię przed sobą
A Ty w imię swego zadałeś im śmierć
Walczyłeś i nie oglądałeś się na innych
Zostawiłeś za sobą braci swych. Zabiłeś! Zniszczyłeś!
Twój Bóg Cię opuścił, splunął na Twój krzyż
Za dużo Twych grzechów zobaczył, oddał Cię innemu
Teraz dla Niego walczysz, nosisz swoje brzemię
[/quote:8f8371fcf6]
Nie wzywaj miecza mego skorom takim niszczycielem
Co nawet braćmi swymi gardzi i na śmierć posyła,
Nie dla bliźnich jestem od życia wyzwolicielem
Lecz tym co gromy topi i stal ziemi odsyła.
Obłąkańcze Twe zawołanie jakobym bogu służył
A potem martwego innemu w ofierze go złożył.
Rzeczesz, że wszelką wiarę w sobiem zburzył
Po czym - co herezją - nową ponów tworzył.
Nie licz jednak, iż gniew mój niczym sztorm
Uzbiera fale i uderzy wściekłym młotem Thora.
Niechaj w spokoju pozostanie Midgardsorm,
Bowiem nie pokonanym gniew mórz stwora.
Wzywam zatem Ciebie o pohamowanie wyznania
Swego pełne gniewu, nie tędy do spokoju drzwi.
Jeśliś jednak chętna stracenia doznania -
Przysięgam - nie będę żałować rozlewu krwi.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-07-07 19:00
[quote:57961cab5f="KostucH"]
Nie wzywaj miecza mego skorom takim niszczycielem
Co nawet braćmi swymi gardzi i na śmierć posyła,
Nie dla bliźnich jestem od życia wyzwolicielem
Lecz tym co gromy topi i stal ziemi odsyła.
Obłąkańcze Twe zawołanie jakobym bogu służył
A potem martwego innemu w ofierze go złożył.
Rzeczesz, że wszelką wiarę w sobiem zburzył
Po czym - co herezją - nową ponów tworzył.
Nie licz jednak, iż gniew mój niczym sztorm
Uzbiera fale i uderzy wściekłym młotem Thora.
Niechaj w spokoju pozostanie Midgardsorm,
Bowiem nie pokonanym gniew mórz stwora.
Wzywam zatem Ciebie o pohamowanie wyznania
Swego pełne gniewu, nie tędy do spokoju drzwi.
Jeśliś jednak chętna stracenia doznania -
Przysięgam - nie będę żałować rozlewu krwi.[/quote:57961cab5f]
I niszczyciel ma słabości, i Achilles piętę słabą,
Wnet mocarza w pełnej zbroi na łopatki kładą.
Krwią nasycisz czarę gniewu i nienawiści,
a przeciwnik wygra, czerpiąc siłę ze studni złości.
Cóż pocznie ta Ziemia, Ojcze Dyrektorze,
któż tym pąkom kwiatów łąk pomoże,
Jeśli Ty poczniesz niszczyć jego ziemię,
A Twój gniew zachłyśnie światła promienie?
Na jałowej ziemi, nie rozkwitną pąki róż.
Obróciwszy małe istnienia w marny kurz.
W gniewnej chmurze nie pojawi się słońce,
te promienie, pełne jasności i gorące.
Nie niszczmy piękna na rzecz ludzkości,
nie dajmy się zwieść drogom złośliwości.
Są liczne ścieżki ciekawe, piękne i zielone.
Dalekie drogi wiecznym spokojem otulone.
Szczyty, na które czasem i nie sposób wejść.
Wodospady, którym winno się oddawać cześć.
Wiatry zewsząd wiejące i ochładzające ciało,
Tych cudów matki natury wcale nie jest mało.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2009-07-08 10:50
Niczym grom z jasnego nieba spadłaś Arie
Przed bratobójczą wojną powstrzymując,
Niechaj usną szaleństwa otchłani armie
Ziemi od ciężkiego oręża odżyć dając.
Wichry ciężkie czarne chmury rozgonią
Słońce do twarzy ponurej dopuszczając,
Duszący kurz przegra z kwiatów wonią,
A człek westchnie spokojnie oddychając.
Dość już wzburzone potoki zerwały brzegów,
Ryby o kamienie bezlitośnie rozbijając.
Zwierzyna ponów do stad dołączy szeregów
Spłoszona grzmotami wokół rozpierzchając.
Polany zasadzone strzałami odrosną lasem
Korzeniami ze stali trzymając się gleby,
Wnet usłyszysz śpiew słowików czasem,
Podczas spaceru dla oddechu potrzeby.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-07-22 19:18
[quote:2a4026cedc="KostucH"]
Polany zasadzone strzałami odrosną lasem
Korzeniami ze stali trzymając się gleby,
Wnet usłyszysz śpiew słowików czasem,
Podczas spaceru dla oddechu potrzeby.[/quote:2a4026cedc]
Śpiew ptaków i wiatru najwspanialszą muzą,
dopływającą do umysłu jak żyły do serca
które rozwojowi i do funkcjonowania służą.
I kojące dla oczu zielenie leśnego kobierca.
Poniżony do rozmiarów niewielkiej komórki,
A zarazem wywyższony do dziecięcia ziemi
pokornie pokonując szczyty, doliny i pagórki.
Poszukując spokoju wśród matki sukni zieleni.
Organy Gai próbujące się nie dać chorobie,
błyskiem rozdzierającym niebo o zmroku
falą podniebną, robiąc krzywdę samej sobie,
oczekując pełnego plutonowego obrotu.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2009-07-23 12:58
Jakież to słowa płyną tu słodyczą lukrowane
W świecie z betonu i stali
Cóż za bogowie spływają łaską pokoju pośród bratobójczego boju
W szarości i nikczemności światła obrót ziemi zaklęty
Tak zatem pokój
Lecz gdzież on
Wyłania się potwór krwiożerczy
Nie ze skrajności
Lecz pomalowany blaskiem dnia powszedniego
Wartością jest sekunda
Bo następana w przepaść nieznaną się obraca
Składność myśli odwrotna
Kwili pośród prawd wydętych jak pawi pióropusz
Porzucone i samotne szare ziarnko piasku
Jakże rozbuchaną barwą wystrzelić pragnie
Nie zieleń poranka ani słodycz pokoju
Ukojenie daje
Lecz przemoc i znęcanie
To jest wojna
Każdy przeciwko sobie
Żeby dotrzeć do swoich granic
I w bałwochwalczym widzie zburzyć je
Ozdobą szarość
Rozlewająca się potokiem
Pośród istot
"Błądzimy bez błędu
Tęsknimy bez tęsknoty
Żyjemy bez życia"
My dzieci tej jaźni
Wysłany: 2009-08-18 01:15
Więc wypijmy za tych, których gleba za braci uznała
Miedzy swe ramiona barczyste gęsto upychając.
Więc zapłaczmy dla tych, których udręka dorwała
I smutne ballady grała, łzy wyciskając.
Nie będę walczyć, nie chcę zewu krwi zwoływać
Zieleniące pola malować bordowym pigmentem,
Nie będę też z mieczem tańczyć, potem nawoływać
Do żałoby, śląc listy zemsty pisane atramentem.
Lecz jeśli gniewu grom konieczny,
Gdy wyjścia innego wokół nie widać,
Ramie w ramie błogi spokój zaprzeczmy
I pozwólmy wrogiej hordzie zdychać.
Rzeczesz Bracie, że wojna nas spowiła
I każdy czoła ma sobie dzielnie stawić,
Czemuż bratnią ma być komuś mogiła
I śmierć wszem i wobec wszystkich sławić.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2009-08-20 09:42
[quote:1e1d9a76c9="astarot"]Jakież to słowa płyną tu słodyczą lukrowane
W świecie z betonu i stali
Cóż za bogowie spływają łaską pokoju pośród bratobójczego boju
W szarości i nikczemności światła obrót ziemi zaklęty
Tak zatem pokój
Lecz gdzież on
Wyłania się potwór krwiożerczy
Nie ze skrajności
Lecz pomalowany blaskiem dnia powszedniego
Wartością jest sekunda
Bo następana w przepaść nieznaną się obraca
Składność myśli odwrotna
Kwili pośród prawd wydętych jak pawi pióropusz
Porzucone i samotne szare ziarnko piasku
Jakże rozbuchaną barwą wystrzelić pragnie
Nie zieleń poranka ani słodycz pokoju
Ukojenie daje
Lecz przemoc i znęcanie
To jest wojna
Każdy przeciwko sobie
Żeby dotrzeć do swoich granic
I w bałwochwalczym widzie zburzyć je
Ozdobą szarość
Rozlewająca się potokiem
Pośród istot
"Błądzimy bez błędu
Tęsknimy bez tęsknoty
Żyjemy bez życia"
My dzieci tej jaźni[/quote:1e1d9a76c9]
Brat przeciwko bratu
Nie ma tu litości
Upadek tego świata
Upadek miłości
Nie ma bohaterów, są tylko mordercy
Bratobójcza walka bez cienia sumienia
Bierzesz broń do ręki
Idziesz przed siebie
Zabijasz, gwałcisz, kradniesz
Czy jesteś wciąż człowiekiem?
Upadek, chaos, czyżby to był sen?
To tylko rzeczywistość, przed którą nikt się nie uchroni...
Muminki Cię widzą, Muminki Cię śledzą, Muminki Cię dorwą, zabiją i zjedzą
Wysłany: 2009-08-31 17:25
Gdzie to ścieżki myśli znów powiodły
wykręciły i połamały drogowskazy
wrzuciły w szarą masę ludzkiej hordy,
zatracając pierwotny świat bez skazy.
Czym są liczne, krwawe, wieczne wojny
jeśli nie próbą odegnania koszmarów
by móc dziecku mówić - bądź spokojny,
szybko pozbędziemy się złych marów.
Wedle sposobu aleksandryjskiego
rozwiązać węzeł gordyjski pragnie,
barwiąc czerwienią pola - dlaczego?
I Sokrates odpowiedzi nie odgadnie.
Zadowalać, byle twarz była w pełni rada
Umalowana we wzorzyste marzenia.
Zabijać, by przeżyć – zwierzęca zasada.
Zabijanie by zabijać celem spełnienia?
Upadek – komu on się nie przydarzył
Ten nigdy nie nauczy się powstawać.
Chwała temu, który się wstać odważył
I nie musi złudnej szarości życia udawać.
Chaos był początkiem wszechrzeczy
Więc może nie jest on taki niepożądany
Czemu bardzo wielu ludzi przeczy.
A to przez niego świat został nam dany.
Ganić mam największą ochotę,
Gdy ktoś rzuca wyzwanie wietrznej potędze,
Porzucając spokoju i rozsądku cnotę,
Nie mając dobra innych ludzi na względzie.
Lecz i mnie człowieczy gniew nie omija,
Który panuje, myśli szaleństwu oddając,
Gdy przewija się na języku ludzkim żmija
Kąsająca boleśnie, jad pozostawiając.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2009-10-27 20:56
[quote:cbd33cca24="Aria_de_Bloodvarie"]
Ganić mam największą ochotę,
Gdy ktoś rzuca wyzwanie wietrznej potędze,
Porzucając spokoju i rozsądku cnotę,
Nie mając dobra innych ludzi na względzie.
Lecz i mnie człowieczy gniew nie omija,
Który panuje, myśli szaleństwu oddając,
Gdy przewija się na języku ludzkim żmija
Kąsająca boleśnie, jad pozostawiając.
[/quote:cbd33cca24]
Dość już drodzy moi tego jadowitego języka,
Oczy od czytania bolą, rozsądek się wzdryga.
Pora zajrzeć w ramy innej mowy słownika
Nawet jeśli trudny do otwarcia jak ostrzyga.
Życie barwy inne również miewa
Prócz setek czerni odcieni,
Na przykład taka biała mewa
Co szybuje na tle morskiej zielni.
A wino co czerwienią się odmienia,
I piw złocistych pianki bukiet biały?
Ich warkocz smaku nie ma znaczenia
Dla gustu czujnego i jego chwały?
Bliźni moi, ja mam zacną metodę:
Skończmy te uniesienia i konkury
A sięgnijmy po ognistą wodę,
By poliki nasze nabrały purpury.
"God made me a cannibal to fix problems like you."
Wysłany: 2010-04-27 17:09
[quote:6dfd8fdefd="KostucH"]
Dość już drodzy moi tego jadowitego języka,
Oczy od czytania bolą, rozsądek się wzdryga.
Pora zajrzeć w ramy innej mowy słownika
Nawet jeśli trudny do otwarcia jak ostrzyga.
Życie barwy inne również miewa
Prócz setek czerni odcieni,
Na przykład taka biała mewa
Co szybuje na tle morskiej zielni.
A wino co czerwienią się odmienia,
I piw złocistych pianki bukiet biały?
Ich warkocz smaku nie ma znaczenia
Dla gustu czujnego i jego chwały?
Bliźni moi, ja mam zacną metodę:
Skończmy te uniesienia i konkury
A sięgnijmy po ognistą wodę,
By poliki nasze nabrały purpury.[/quote:6dfd8fdefd]
Gdzież się indziej można zbratać
jeśli nie przy rześkim cieple grzańca,
przepędzając żądze okrutnego kata
I zrzucając ciężar gniewu kagańca.
Bujając w obłokach podczas rozmowy
Śmiechem ciszę przed burzą przecinając,
Dawnymi utarczkami nie zawracać głowy
gdy sięgnie dna, trunku dolewając.
_________
Obudźcie się towarzysze ostrza pióra!
Mój głos może i lichy, może i niewierny
Lecz czas już by znikła w tej historii dziura
I rozpocząć ponownie poezji dział kolejny .
Nie tworzyć na siłę, iść za głosem,
Który szepcze po cichu do myśli i ucha,
Splatając słowa z codzienności losem,
Iż czas nakarmić słowami poezji ducha.
:)
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2011-04-13 15:53
Niech mnie diabli jak tu zarosło kurzem
Wszystko i pajęczynami na wskroś oblepiło!
Stosy stron pozalewane wyblakłym już tuszem
I szkło niegdyś tak piękne brzydko się obiło.
Rok niemalże upłyną od ostatniego w te progi
Wkroczenia i śladu jakiegokolwiek pozostawienia.
Zapach zatęchły pająka trupem też niezbyt błogi...
To stąd się wzięły te stare bujne wspomnienia?
But do podłogi przywiera jakby w bagnie brodził,
A dookoła stosy stołów i krzeseł wystające konary.
Kiedyś świeżych słów zapach tu przewodził,
Dziś raczej duchy zapomniane, duchota i mary.
Jest tu kto? Nawołuję do uśpionego pomieszczenia,
Nawet echo tu nie bywa jakoby w trumnie zamknięte.
Kiedy czas dokonał tutaj takiego zniszczenia?
Wszystek niczym mumia zabalsamowane, zapomnieniem owinięte.
"God made me a cannibal to fix problems like you."