tak mówią...
więc ten ból jak antidotum
na naiwność życia
gdy wokół plecy
przyjaciół na niby.
A w lustrze znowu tylko ja -
na wpół anioł
reszta kusicielka
z samotnością za pan brat
bo któż takie stworzenie zrozumie...
Moje małe fascynacje językiem
budzą lęk
konserwatorów moralności na pokaz.
Skomplikowana dusza
i niepokój
nie mieści się w szufladkach
nawet skopana buciorami
tych, co nie tracą kontroli...
Jadę na gapę w pociągu życia
i czyham na moment
by wyskoczyć...
Tylko mój Anioł trzyma mnie uparcie
za kołnierz