Podróż liścia, kręta i bogata, jak niejeden z żywotów...
Wsłuchując się w dźwięk ciszyPłynę nurtem żył Gaii
Obserwując, co w swym łonie zrodziła
Co swym tchnieniem mnie obdarzyła
Szept wiatru w koronach drzew
Śpiewający mi do mej podróży
Tchnący we mnie podmuch nadziei
Na co móc się może odmieni
Koloryt kwiatów tańczący na łąkach
Do wtóru słodkiej melodii wiatru
Tam, gdzie ja odnaleźć się mogę
Tam, gdzie kieruję swą krętą drogę
Promienie Sol karmiące mą matris
Spływające na nas błękitną drogą
W połacie gładkiego piękna flory
Gdzie czas pozostawia nas naszej doli
Stając w arourae gdzie Lune się budzi
By srebrem róż na swej licy
Obdarzyć mnie mogła marzeniami zrodzonymi
W mych nadziejach jeszcze niespełnionymi
W końcu mijając arbor, jedno z drugim
Jako Folium, dziecię tych co czas wyznaczają
Dążę trącąc przeznaczenia struny
Targany nurtem Fortuny
Hen daleko, gdzie mnie droga powiedzie
Tam, gdzie znajdę się w szczęściu bądź biedzie
Dawid d'Aran Łęcki