C, G, D, A, E - to oczywiście chwyty do chyba najbardziej znanego gitarowego utworu "Hey Joe", który zabrzmiał po raz dziesiąty na wrocławskim rynku, zagrany przez mniej lub bardziej nastrojone gitary wszelkiego rodzaju - akustyczne, elektryczne, basowe... i inne, jak np. gitara w kształcie znaku drogowego STOP jak na zdjęciu.
Tym razem impreza zwabiła go Wrocławia, miasta gitary, aż 7274 gitarzystów, znacznie więcej niż w rekordowym 2009 roku, kiedy to imprezę uświetnił koncert Deep Purple. Jak się okazało, tanie bilety na Europe, który zagrał później na Wyspie Słodowej, zadziałały jak magnes na uczestników. Niewątpliwie niesamowitym punktem programu było także zjawienie się brata Jimi'ego Hendrixa, który wykonał wraz z nami "Hey Joe". Zagrali także między innymi Marcus Miller, Bernie Mardsen (gitarzysta Whitesnake), a z polskich wykonawców Michał Jelonek ze swoimi niezawodnymi skrzypcami oraz Muniek Staszczyk, który zaśpiewał "Like a Rolling Stone" dwa razy. Przybyłam, zobaczyłam, zagrałam. Emocje towarzyszące wspólnemu graniu przeboju Hendrixa, zwłaszcza jeśli siedzi się pod samą sceną, są nie do opisania. Widzimy się za rok? I czy będzie nas więcej?!
Devon : A ja sobie ten rekord biłem 4 razy, raz skutecznie - fajna inicjatywa Cichońs...
Yngwie : A ja sobie ten rekord biłem 4 razy, raz skutecznie - fajna inicjatywa Cichońs...
HolyDiver94 : Chwilę mnie nie było i widzę, że dyskusja się zrobiła gorąca......