Napijesz się wina?
Czerwonego
Bo białe to nie –
Nie ma w nim krzty romantyczności
Tej pasji smaku
Tej konstrukcji wartości
Nie ze wszystkim smakuje
A na pewno nie z twoimi ustami
Których tak często nie ma.
Choć ostatnio wolę go pić sam…
Gdzieś na dachu
Wraz z deszczem
Odpalam magnetofon
Aby poczuć twe usta gdzieś blisko.
Kłębowisko latorośli.