Jej blask.
Jak narzędzie, którego skutki są tak bolesne...
Jak blask ukrytych w oczach łez.
Jak blask bezpodstawnej nadzieji...
Jej ciepło.
Jak to, którego brak.
Jak ciepło czerwieni krwi,
boleści niezrośniętych, a rozdartych ran...
Jej światło.
Jak to, które tak trudno zobaczyć,
na końcu znajdując kolejny zakręt.
Jak światło w tunelu oczekujące na swój czas,
a które tak pragnie dusza...
Świeco! Ozdobo prymitywna!
Niknąca nadziejo wśród wiatrów strachu!
Nie zdołasz zastąpić ogniska.
Nie ogrzejesz przed śmiercią wiary!
Nie ogrzejesz...
Skarb twój płonący
zniszczy najmniejszy podmuch zwątpnienia.
Jak narzędzie, którego skutki są tak bolesne...
Jak blask ukrytych w oczach łez.
Jak blask bezpodstawnej nadzieji...
Jej ciepło.
Jak to, którego brak.
Jak ciepło czerwieni krwi,
boleści niezrośniętych, a rozdartych ran...
Jej światło.
Jak to, które tak trudno zobaczyć,
na końcu znajdując kolejny zakręt.
Jak światło w tunelu oczekujące na swój czas,
a które tak pragnie dusza...
Świeco! Ozdobo prymitywna!
Niknąca nadziejo wśród wiatrów strachu!
Nie zdołasz zastąpić ogniska.
Nie ogrzejesz przed śmiercią wiary!
Nie ogrzejesz...
Skarb twój płonący
zniszczy najmniejszy podmuch zwątpnienia.
frija : to ja czekam na jakieś opowiadania :wink: coś w nim jest, ale jakoś tak n...
SAmy : Dziekuje bardzo i za pochwale i za krytyke :) Oj tak robie byki, zgodze sie z tym....
Samurai : Nie wiem skąd taki zachwyt ;) wiersz trzeba wrzucić do worda bo są by...