
Zniknęła gdzieś trashowa werwa, zamarła deathmetalowa nuta, pojawiło się za to więcej skocznych, rytmicznych motywów bardziej typowych dla muzyki mainstreamowej. Zaowocowało to tym, że partie perkusji są jeszcze bardziej chwytliwe i wyeksponowane, gitary są odrobinę mniej drapieżne, mają brudniejsze brzmienie, zdecydowanie bardziej pasujące do takiej muzyki. Pojawiło się więcej melodii, by nie powiedzieć przebojowości, zmienił się także głos Maxa Cavalery - niestety moim zdaniem na gorszy. Zniknęła gdzieś ta growlowana maniera, mamy za to partie bardziej krzyczane, które jak na taką formę wokalną są utrzymane w wysokich rejestrach. Znalazło się też miejsce dla wspominanych już etnicznych motywów - dowodem niech będzie "Kaiowas". Gościnnie w utworze "Biotech Is Godzilla" pojawił się na wokalu były wokalista Dead Kennedys - Jello Biafra, lecz ten utwór nie odgrywa na tym albumie poważniejszej roli.
W czym jest więc problem? Obok takich killerów jak "Refuse/Resist", "Territory" czy "Propaganda" znalazło się miejsce dla kilku słabszych numerów (moim zdaniem "We Who Are Not As Others", "Manifest"). Niestety syndrom płyty komercyjnej też tu się pojawia - im bliżej końca płyty, tym słabsze utwory. Szkoda, że tak się stało, bo "Chaos A.D." to wciągające wydawnictwo, z masą dobrych pomysłów, więc pewne "wypełniacze" zespół mógł sobie darować. Z tego choćby względu uważam, że tym albumem Sepultura nie przeskoczyła "Arise" - tym razem dostaliśmy krążek zaledwie "niezły", ale słuchając go mam nieodparte uczucie, że czegoś mi brakuje, a pewnych rzeczy jest za dużo. Tym razem Sepultura fortecy nie zdobyła.
Wydawca: Roadrunner Records (1993)
Sumo666 : Kapelusznik ujął ten album idealnie "początek końca" (niestety) - dobrz...
KostucH : Oby coś ciężkiego.Mile widziane ale diabli wiedzą cóż to oni znowu...
Angelizer : Oby coś ciężkiego.