Samobójstwo to dobrowolne odebranie sobie życia, dokonywane najczęściej poprzez: powieszenie się, skok z wysokości, przedawkowanie środków nasennych lub przeciwbólowych. W kulturze Europy jest ono postrzegane negatywnie jako wyraz słabości, egoizmu, tchórzostwa. W historii naszego kontynentu, jak również i świata nie zawsze tak było.
W starożytności Rzymianie, w przypadku splamienia honoru, popełniali samobójstwo. Jednakże w Grecji było ono traktowane jako przestępstwo. Inna mentalność co do tego zjawiska jest na Dalekim Wschodzie. W Japonii, w przypadku plamy na honorze, samuraj - japoński szlachcic i rycerz był zobowiązany do wykonania seppuku - rytualnego pozbawienia siebie życia, wbijając sobie w brzuch miecz katanę. Kobiety stosowały tą samą metodę sztyletem tanto. W czasie II wojny światowej japońscy piloci "kamikaze" (boski wiatr) oddawali swoje życie dla chwały cesarza. Był to najwyższy zaszczyt dla potomka samurajów. Przygotowanie do lotu kamikaze było wręcz czynnością religijną. Obecnie w Japonii notuje się koło 3500 samobójstw rocznie.Pora na Europę. Na starym kontynencie myślano inaczej. Głównym czynnikiem wpływającym na to była religia chrześcijańska. Pomimo, że na początku życie postrzegano jako środek w osiągnięciu życia wiecznego po śmierci, krytykowano ludzi przyspieszających tą drogę. Fala samobójstw rozpoczęła się ze zjawiskiem "werteryzmu" po opublikowaniu przez Goethe'go "Cierpień młodego Wertera". Społeczeństwo, wzorując się na głównym bohaterze dzieła, którego nieszczęśliwa miłość prowadzi do zastrzelenia się, zaczęło masowo kopiować to zachowanie. Jednak, pomimo zmian w mentalności społecznej, Kościół nie zmienił swojego podejścia. Samobójców grzebano bez obrządku na nieświęconej ziemi. Wraz z rozwojem cywilizacji, stresu i przyspieszeniem życia pojawiła się groźna choroba cywilizacyjna - depresja. W wielu przypadkach człowiek, często błędnie postrzegający siebie jako osobę bezwartościową i niewidzącą sensu życia, traci wiarę w jego sens. Często brak zrozumienia i pomocy dla takiej osoby, prowadzi ją do ostatecznego kroku. Częstym powodem jest zawiedzenie lub strach przed zawiedzeniem bliskich, ich presja. Szczególnie studenci przeżywają sesje egzaminacyjną. Według badań z 1999 roku, samobójstwa są wśród studentów są drugą co do liczebności przyczyną śmierci, zaraz po wypadkach. Szok czy nieudana miłość też nieraz prowadzi do tabletek, czy żyletki. Wobec tego przeświadczenie społeczne, że odebranie sobie życia jest tchórzostwem jest błędne. To po prostu zakończenie procesu, który te osoby boli. Właśnie to podejście, brak zrozumienia jest najniebezpieczniejsze.
Zdarza się także inna sytuacja. Człowiek samotny, odrzucony lub tak się po prostu czujący, nie wiedząc jak poprosić o pomoc czy okazać swój bunt wybiera metodę o "mniejszym stopniu ryzyka", licząc na odratowanie i zrozumienie przez innych tego „komunikatu”. Zażycie tabletek też daje dużą szansę na przeżycie.
Osoby otwarcie mówiące, że chcą się zabić są na ogół uważane za próbujące tylko zwrócić na siebie uwagę. Nie jest jednak to prawdą. Często jest to wołanie o pomoc, które ignorowane przez otoczenie może faktycznie zakończyć się samozagładą. Przykładem schorzenia o takim mechanizmie jest borderline. Częstą przypadłością ludzi myślących o autodestrukcji jest autoagresja, najczęściej przejawiająca się wykonywaniem cięć na ręce, nie w celu zabicia się, lecz w celu zagłuszenia bólu psychicznego, bólu emocjonalnego bólem fizycznym.
Niestety wraz ze wzrostem poziomu cywilizacji wzrasta tempo życia, przez to coraz więcej osób żyje w coraz większym stresie. Ten ciąg prowadzi nieuchronnie w kierunku masowej depresji i rosnącej w zastraszającym tempie liczby aktów odebrania sobie życia. Jak temu zapobiec? Sama psychoterapia i leki psychotropowe nie pomogą. Najważniejsze to zrozumieć taką osobę i wesprzeć ją.
Yngwie : (Hmmm, ostatni odświeżany temat światopoglądowy) Teraz z...
Futurepopman : Ja 10 lat temu próbowałem popełnić samobójstwo. Towarzyszyła...
AngelOfDeath : zgodzę się. są ludzie uważający, że nie pasują do rzeczywistoś...