Pomysłowość rekrutujących nie zna granic. Z opowieści znajomych i na bazie doświadczeń własnych, mam wrażenie, że owi towrzysze żyją we właściwym tylko sobie Matrixie. Słyszałam już historie zmuszające kandydatów do wypasu kóz, polowania długopisem na różowe słonie...absurdy, które rzekomo mają pokazać Twój dystans, reakcje, pomysłowość!Jak dla mnie, skromnie mówiąc człowieka z towarzyszącą mu na co dzień"ideą", trąci to cholerną"głupkowatością" (inne słowo nie przychodzi mi na myśl). Czy zrobienie z siebie bądź co bądź debila ma być miernikiem Twej "fajności", tego ,że sprawdzisz się w ważnym dla agencji projekcie bo zaskoczysz klienta nową metodą pasienia kozy???( jak to w ogóle brzmi....!!!!)
Doprawdy cienka jest granica między byciem oryginalnym a zwykłym idiotą.....