Korona zdobiąca głowę
Poniewierana czasem stuleci
Błyszcząca w blasku pochodni
Oczy czarne niczym płaszcz noc
Ciało owiane tajemniczym pięknem
Nakryte atłasem purpurowym
Ruchy niczym kocica
Nienawiścią kierowana
Z mieczem ostrym niczym nienawiść
Co przed światem pozwala ja chronić
Ucieka po lochach pałacu jej wiernego
Chroniąc się od szeptów sumienia
Potępiona na wieki świata
Szuka szczęścia w brudzie zapomnianych kości
Co jej schronienie pokrywają sterty
To ta co nigdy nie ujrzy słońca
To ta co na zawsze jest potępiona
To ta co zabijała setki
By piękno swe potwierdzić
To Jej łzy burzą mury
To Jej smutek gasi miłość
To Jej nienawiść zabija
Z nadzieją jedna wędruje
By znaleźć to co zgubiła
…matczyne dobro co ją zrodziło z płatków róż zwiędniętych
A w stertach zapomnianych jest pochowane