Minun nimeni on Yngwie, syntynyt keskiyöllä. Ale (raczej niestety) w Polsce. I od dziecka musiałem się uczyć j. polskiego. Podobno jest jednym z trudniejszych języków na świecie (wiadomo, z tych oficjalnych, państwowych). I fiński też (wspólnych cech chyba prawie nie ma, ale ciekawe jest to, że oprócz końcówek nazwisk -nen, jest wiele -ski, to chyba jednak przypadek). Może dlatego, że oba kraje tak bardzo chciały być niezależne od sąsiadów, może dzięki temu są dość jednolite narodowościowo.
To przeklęte położenie geograficzne. Jak nie Niemcy to Ruscy, a za jedne z ważniejszych osiągnięć polskiej państwowości ciągle uznaje się wygrane bitwy z sąsiadami. To tak dla uświadomienia narodowi, że istniejemy dzięki walce, ale czy tylko?. Finlandia też jest w podobnym położeniu, między Szwecją a Rosją. I do początku XX w. była biedna. Jakieś 7-8% mieszkańców wyemigrowało do Stanów (w Polsce proporcje są podobne, tylko skala większa). Też się musiała tłuc z sovietami podczas wojen. Ale później przyjęła model skandynawski, dziś, tak jak Szwecja jest uznawana za kraj neutralny.Wrzuca się Finlandię do jednego worka z krajami skandynawskimi, ale jest spośród nich najbardziej odrębna. Język, mitologia. "Kalevala" jest bardzo poetycka, baśniowa wręcz, w odróżnieniu do usystematyzowanej mitologii nordyckiej. Między Słowianami na ziemiach polskich a Germanami zachodzi podobna relacja.
Szwedzki krajobraz oglądany z autostrady wydaje się być nudny. Ot, prosta droga. Z okolic Stockholmu do granicy fińskiej przez ok. 20h nic się nie dzieje. Po minięciu granicy od razu zmienia się widok. Inne podłoże, nadal betonowo-asfaltowe, ale czuć różnice. Jest normalny, niepopękany, mimo bardzo niskich temperatur zimą na Północy. Już nie jest płasko. Finowie niespecjalnie zadawali sobie trud omijania wzgórz, jedzie się prosto w sensie lewo-prawo, ale co chwila jest jakiś 10%-owy podjazd i takiż zjazd zaraz potem, takie prostolinijne poczucie humoru mają najwyraźniej. Prywatne posesje przypominają czasem polskie ogródki działkowe. Drzewa jakby bardziej swojskie a komary to już prawie zupełnie jak nasze. I fińskie järvit (jeziora), powietrze, czystość, najchętniej nie wychodziłbym z wody.
No, ale ten artykuł nie tylko o tym, więc czas przebrać się w coś suchego. Właściwie można byłoby podzielić Finlandię na A i B, jak się to obecnie robi w PL (tylko Północ-Południe, a nie Wschód-Zachód). Największy problem to służba zdrowia. W Finlandii chyba najlepiej rozwinięta w Europie (lepiej niż w Szwecji). Ale socjalny charakter państwa zapewnia wysokie standardy minimów socjalnych. I to jest kurczę jednak u nas problem większy niż ślepy katolizm. Finlandia, podobnie jak Polska, jest krajem baaardzo jednolitym wyznaniowo w przeciwieństwie do deklarujących głównie ateizm Szwedów. Tu znowu relacja Polska-Niemcy jest podobna.
W sumie mógłbym sobie znaleźć inne forum na wyrażanie swojej opinii na tematy historyczne, polityczne, gospodarcze (o tym później) ale nie jestem znawcą ani nawet humanistą. Ot, luźne skojarzenia. Poza tym przede wszystkim nie mogę się odkleić od fińskiej muzyki, jezior i gór. Muzyki i podejścia do niej. To, że Behemoth w Polsce zrobił komercyjną furorę albumem "Evangelion" borykając się przy okazji z Ryszardami Nowakami itp. to bardzo optymistyczny znak. Tylko szkoda, że dopiero niedawno. Nergal chwalił się też, że dotarł na 17 miejsce list w Finlandii, gdzie rodzime zespoły, nawet pokroju Impaled Nazarene nie muszą szukać zwolenników przede wszystkim za granicami swojego kraju. Kostrzyński z Made of Hate (Archeon) też nie ma złudzeń, chce robić karierę za granicą. Fach w ręku ma, ale produkcja płyt jeszcze nie europejska nie mówiąc już o promocji. Fińska muzyka zawsze będzie mi się kojarzyła z melodiami. Są charakterystyczne, a Finowie mają swoje folkowe wzorce. Mamy w Polsce wystarczająco dużo gór, jezior i lasów, ale niewiele znaków firmowych. Kiedyś na Discovery w "Lonely Planet" był odcinek o Krajach Bałtyckich. Połowa była o Finlandii, liznęli Litwę, Łotwę i Estonię, a o 40 mln-owym kraju zwanym Polską obcokrajowiec w 5 minut dowiedział się, że istnieje coś takiego jak oscypek. Ale faaajnie.
Jesteśmy w EU i tu się wyróżniliśmy gospodarczo ostatnio. Fajnie byłoby, gdyby dało się to wykorzystać. Jest dobry moment, żeby odcinać się od Wschodu i przyklejać do Niemiec. O szybkie zmiany jest trudno przede wszystkim ze względu na skalę. Czego więc oczekuję tym artykułem? Że może znajdę kilka osób, z którymi mógłbym sobie za rok czy dwa wyskoczyć znowu nad fińskie jeziora, wyskoczyć prosto z sauny w śnieg, zmierzyć się z Finami w konkursie na to kto dłużej wytrzyma siedząc nago (lub prawie) na kopcu mrówek, zmierzyć się na melodyjne solówki gitarowe albo pograć w piłkę nożną w błocie do pasa. Dla pań pewnie też mają jakieś rozrywki, ale powiem szczerze, że się słabiej w tej kwestii orientuję. Może ktoś coś podpowie?
Hyvä iltapäivä.
Yngwie : Dzięki za uzupełnienie, choć artykuł był zupełnie nie o tym. Jak...
Merenwen_Tasartir : uwaga, cytuje:''Może dlatego, że oba kraje tak bardzo chciały być niez...
Yngwie : O, to bardzo mi miło, bo pisałem go z perspektywy gościa, a nie stałeg...