Szary świat, tysiące pytań
brak odpowiedzi
Bezsilnosć znów dobija,
Życie przytłacza po raz kolejny
Jeszcze raz obrywam po mordzie
Jeszcze raz usiłuję wstać
Na czworakach pełznę przed siebie
Wśrod tych co idą z podniesioną dumnie
głową
Jak robak zmiażdżona
Mniej warta od śmiecia
Nie widać mnie jestem
zatęchłym powietrzem