Nigdy jeszcze nie widziałeś tak przerażonych i wilgotnych oczu... nigdy nie znałeś takiego bólu jaki przyszło jej tłumić w środku, w samej sobie...nigdy nie czułeś takiego obrzydzenia go każdego dnia, który miał nadejśc... mimo, że tego nie chciała!
A jednak wybrałeś drogę przez męki... po co Ci to? Odejdz od niej! Jest nosicielką śmiertelnej choroby ludzkich wnętrz i myśli... a Ty pragniesz ja poznać? Chcesz zobaczyc te przerazone oczy i ocenić ich wilgotność?
Chcesz poznać jej ból? Chcesz go równiez przezyć? Ale pamietaj, nie można sie nim z nikim podzielić... A kochasz życie? Nie wiem czy masz szansę... ona nienawidzi... każdy dzień dzień musi nieść obrzydzenie, wtedy Cie pokocha i zarazi na wieczność swoja ukrywaną chorobą... ale... gdyby chociaż raz w życiu, jej życiu, zjawił się ktoś, kto nie jest podatny na choroby zakazne? Ktoś kto potrafi zarazić usmiechem? Co zrobiłaby ona? Udało by sie podminić choroby?
Jeśli sie nie boisz smierci z miłości, sprópbuj... KAŻDY MOZE BYĆ DLA KOGOŚ ZBAWCĄ...
Nuta : A o co loto w tym wpisie na blogu ? Bo jak dla mnie to taki jakiś emo-syfiasto-k...
Harlequin : A o co loto w tym wpisie na blogu ? Bo jak dla mnie to taki jakiś emo-syfiasto-k...
Gorg666 : Stary Zgredzie - to je lepsze od tego wpisu! alternatywna wersja jego - rzekł...