Debiut Lemur Voice przeszedł raczej niezauważony i niedoceniony. Formacja trafiiła pod skrzydełka mało znanej wytwórni Telstar-Sky i w trzy lata potem nagrała swój drugi krążek. Rok 1999 był owocny w fenomenalne wydawnictwa, a "Divided" jest właśnie taką przeoczoną perełką.
W zasadzie w każdym aspekcie zespół wykonał krok do przodu. Nadal jest to progresywne granie pod Dream Theater, ale tym razem, nie mamy uczucia niedosytu lub, że czegos brakuje. Van Der Loo śpiewa jeszcze lepiej, partie instrumentalne są ciekawsze, a i same kmpozycje trzymają bardzo wysoki poziom. To co od razu się rzuca w uszy to piękne, poruszające melodie, lekko smutny, nostalgiczny klimat (skojarzenia biegną w kierunku Vauxdvihl) oraz mnóstwo przestrzeni. Niewątpliwie jest to zasługą lekko korytarzowego brzmienia, ale w tym przypadku jest to tylko atutem tego wydawnictwa. Takie utwory jak "Universal Roots", "Childhood Facade" czy "All Of Me" są dowodem na to, że progmetal nie musi być bezduszną, instrumentalną masturbacją. Na zakończenie krążka Lemur Voice serwuje nam bardzo udaną wersję "Beat It" Michaela Jacksona oraz krótki utwór instrumentalny."Divided" jest niemal doskonałym klonem DT, tyle, że Holendrzy tym razem mocniej odcisnęli swoje "ja". Zaryzykuję stwierdzenie, że żaden progmetalowy zespół nie pisał tak dobrych melodii. Od dawna też nie słyszałem zespołu, który gra w stylu DT na podobnym poziomie. Lemur Voice tym wydawnictwem potwierdził swój talent. Ogromna szkoda, że formacja rozpadła się, a Coenen kontynuuje działalność w zespole Sun Caged, który jest jedynie marną próbą nawiązania do twórczości Lemur Voice.
Wydawca: Telstar-Sky Records (1999)