Otwiera wrota swych sekretów
Do świata marzeń i cudów
Tajemnicą kusi wielu
Choć niejeden ugrzązł w bagnie
Między martwym pięknem drzew
I szmerem szeptów
Słyszysz ich głosy
Szepty co noc
Nie schowasz się
Choćbyś chciał
Bo las swym atłasem zieleni
Wkrada się w umysł
I zostawia swój byt…
By na wieki zamknąć wrota czasu
Oh moi skarani bracia dlaczegoż nie zdradzacie mi tajemnic wyjścia?!
Wrota się zamykają
Poświata zieleni wiruje wkoło
Gwiazdy spadają ci na głowę
To demon napadł ducha twego
Zrobił krok by uśpić ciało twoje
Leżąc w aksamicie trawy soczystej
Oddajesz oddech by sprawić sobie przyjemność
Oh wrota z domu demona, dlaczegoż mi nie zdradzasz tajemnic wyjścia