Gordian Knot należy do fenomenalnych projektów. Już w 1998 roku po nagraniu debiutanckiego krążka pod tym samym tytułem można było zachwycać się talentem Seana Malone (ex Cynic). Mieliśmy bowiem do czynienia z muzyką czysto finezyjną, a do tego nagraną przy współudziale świetnych muzyków, o których wspomniałem w recenzji debiutanckiego "Gordian Knot". Nie inaczej jest na "Emergent". Paul Masvidal, Janson Gobel, Sean Reinert, Jim Matheos, Bill Brufford i... Steve Hackett! Panie i Panowie... te nazwiska mówią same za siebie.
Tak jak i w przypadku poprzedniego wydawnictwa, całość materiału została napisana przez Seana, i tak jak to było poprzednio, każdy z muzyków choć z pewnego rodzaju swobodą, podporządkował się tej wizji muzycznej. Każdy instrument jest tutaj indywidualnością, perfekcyjnie zagrane kompozycje pozwalają na niebywałe emocje w każdej z nich.Płyta uważana za progressive metal tak naprawdę z metalem ma mało wspólnego, powiedziałbym, że jest nieskazitelnie czysta w swojej postaci. Nie jest to pokazówka w stylu pokażmy światu jak potrafimy wyciskać ostatnie soki z instrumentów… nie, nie… Tutaj obowiązuje zasada wyważenia każdego dźwięku, subtelności i grana z głębi duszy.
Nad samymi utworami nie ma sensu się rozpisywać, trzeba tego posłuchać! Progressive metal, czy jazz metal… jak zwał tak zwał. Naprawdę polecam.
Ocena: 10/10
Wydawca: Laser's Edge Records (2003)
Harlequin : No to jest nas Troje :)
Harlequin : Znam tylko z nazwy, jeszcze nie zaznajamiałem się z tym, ale podobno zer...
Harlequin : O ! Widze Batrol, ze wziąłeś się do roboty :) Ja osobiście wolę pie...