Erevan to francuski zespół rock metalowy, który w 2016 popełnił album „Darkness Epsilon” (M&O Music). Nie było łatwo wytrzymać kilka dni z rzędu z tą płytą, ale jakoś dałem radę. Nie polecam nikomu dalszego czytania tej recenzji, ale jak ktoś bardzo chce, to od razu mówię, że nie ponoszę za to odpowiedzialności. Nie mówiąc już o tym, jak by komuś przyszło do głowy tego słuchać.
Przede wszystkim Erevan jest zespołem kompletnie pozbawionym mocy, pazura, zadziorności, kopa i w ogóle wszystkiego. Nie ma też klimatu. Jest to niesamowicie bezpłciowe, miałkie i ciapowate. Począwszy od brzmienia, kończąc na rzewnym wokalu. Smęcą niemiłosiernie, a przy takim „Heal My Sorrow” nic tylko brać łyżkę i się ciąć. Albo takie groźnie brzmiące „Hell Is Coming”. Jak tak by miało wyglądać piekło, to ja już normalnie nie chcę się tam znaleźć.
Jedynym dobrym numerem jest tu „Killing Our Brothers”. Pojawia się ciężar i taki katastrofizm, są przemówienia Hitlera i Churchilla i w ogóle atmosfera i wokal w tej piosence przypominają mi Bathory. Gdyby szło to w tę stronę, to by było OK, ale zaraz pojawia się żałosny „Then I’m Alive” i wszystko wraca do normy. Straszne takie, że aż boli. Boże, kiedy będzie koniec?
Namęczyłem się strasznie przy tej płycie, ale na szczęście to już ostatni raz. Napisałem, zapominam. Następny proszę.
Tracklista:
1. It’s Better Now
2. Rage And Tears
3. Hell Is Coming
4. Heal My Sorrow
5. Stay Alive
6. Killing Our Brothers
7. Then I’m Alive
8. Our Love, Our Time
9. Becoming An Angel
Wydawca: M&O Music (2016)
Ocena szkolna: 3
