
Myślę że może budzić mieszane uczucia. Closterkeller bowiem eksperymentuje i nie boi się innowacji w swojej muzyce.
Teksty są zgrabne - słuchając ich, poczuć można wszechogarniający mrok, w którym chcemy się zatracić.
Utwory, które szczególnie mnie zaabsorbowały to "Podziemny Krąg" - dość ostra (jednak jakby przygłuszona) gitara na początku, zestawiona z zimną elektroniką. Potem chór i po wstawkach elektronicznych śpiewa Anja. Jednak nie tak jak pamiętamy to z poprzednich płyt - jej głos jest jeszcze mocniejszy i zdecydowany.
"Jak Kamień O Deszcz" jest prośbą szalonej kobiety, która może zostać skojarzona z modliszką."Królowa", to chyba najmroczniejsza piosenka tego albumu. Skojarzenia prowadzą nas w stronę sławetnej Elżbiety Batory, jednak wokalistka temu zaprzecza. Wspaniały utwór potęguje w nas grozę i niepokój. Anja szepta, by potem przejść w wysoki śpiew, który początkowo zbił mnie z tropu, wybił z rytmu tej piosenki.
W pierwszych nutach "Mirażu", myślałam, iż będzie on spokojną i nastrojową pioseneczką. Jednak wraz z jego rozwojem okazało się że to (przynajmniej według mnie) jeden z najlepszych tekstów Closterkellera. Prawda boli, gdy coś, w co wierzyliśmy okazuje się niczym, czujemy się jak "kupka starych szmat".
Dwoma "najlżejszymi" utworami są natomiast: "Nieważne Jak Będzie" oraz charakteryzujący się przewagą elektroniki - "Poza Granicą Dotyku".
"Nero", to olbrzymi krok naprzód w dorobku Closterkellera - eksperymentalny. To już nie jest ten Closter, który pamiętamy. Nero to płyta napewno do słuchania, a nie do słuchania przy tzw. myciu garów. Tu trzeba słuchać i oddać się po prostu muzyce. A wtedy przeniesiemy się do niesamowitej krainy - ciemnej, jednak nie pozbawionej nadziei.
Wydawca: Metal Mind Records (2003)