Chociaż początków kariery niemieckiego Can należy szukać w materiale
"Delay" z 1968 roku to dopiero w rok później pokazują oni prawdziwą
klasę. "Monster Movie" - pierwszy wydany przez nich album to dzieło
krótkie, nagrane jednak z pasją od początku do końca, ukazujące
prawdziwe możliwości tej grupy, uważanej za jednych z pierwszych
przedstawicieli krautrocka.
Mimo że ponad 30 minutowy materiał podzielony zaledwie na 4 części zapowiada dość długie (i rzeczywiście jedna z kompozycji ma aż 20 minut), przez co męczące kawałki to od razu trzeba powiedzieć, że i tym razem pozory mylą. Fakt faktem cyferki ukazujące się na odtwarzaczu mogą przytłaczać, ale w chwilę po tym, gdy zdołamy rozsmakować się w tej muzyce złe wspomnienia mijają, zaś ich miejsce zajmuje czysta i niczym niezmącona zabawa dźwiękiem. Tak… "Monster Movie" to dzieło klimatyczne, nie… Klimatem nie powala na łopatki, ale mimo wszystko płyta pomimo lat brzmi naprawdę dobrze. Każda z 4 kompozycji to inny odcień emocji towarzyszących artystom i każda z nich w swojej klasie brzmi świetnie. Na szczególną uwagę jednak zasługuje najdłuższy kawałek "Yoo Doo Right", a to ze względu na mnogość środków artystycznych użytych przy produkcji tego utworu. Przede wszystkim zacznijmy od dobitnego rytmu, który choć nie jest skomplikowany to "maszeruje" z gracją i idealnie wyznacza granice głównej melodii, która to z kolei jest dwu-składnikowa. Obok prostego riffu, który raczej nie jest tutaj zbyt ważny, otrzymujemy całą gamę wygładzonych elektronicznych dźwięków, mających zbawienny, uspokajający i nieco melancholijny wpływ na tę kompozycję. Oczywiście mówiąc o muzyce eksperymentalnej trzeba liczyć się z nagłymi zwrotami akcji w strukturze piosenek, i w tym przypadku również tak bywa. W pewnym momencie do głosu dochodzą same bębny upstrzone połamanymi dźwiękami, co przywodzi na myśl "Rythm Salad" z repertuaru Organisation.Oczywiście nie można umniejszać zasług innych, krótszych kawałków z tego krążka. "Mary, Mary So Contrary" podbija serca swą rozciągniętą, jękliwą gitarą, zaś "Outside My Door" dzięki dźwiękom łudząco przypominającym harmonijkę ustną brzmi jak prawdziwy, amerykański blues-rock tamtych lat.
Podsumowując pierwszy materiał, który ukazał się na rynku muzycznym to z całą pewnością nietuzinkowa płyta, która być może ze względu na swe lata straci w oczach wielu potencjalnych słuchaczy. Wystarczy jednak spojrzeć na nią jako dzieło klasyczne, jeden z pierwszych albumów krautrockowych by dostrzec jej subtelne piękno ukryte w melanżu elektroniczno-rockowych pasji twórców.
Tracklista:
01. Father Cannot Yell
02. Mary, Mary So Contrary
03. Outside My Door
04. Yoo Doo Right
Wydawca: Liberty Records (1969)