zwisają z kolejnej strony niczym rozmoczone liście.
Nikt już nie pyta czy to boli.
Nikt nie patrzy bo szkoda wzroku.
Milion myśli a za nim kolejne.
Pytania nieme bo kogo pytać mam
Nie chce, nie pragnę, nie wiem,
a to czego chce dziwne jest.
Nie zrozumiesz mnie.
Do puki nie zaznasz smaku mej krwi.
Du puki Twojego istnienia nie skazi mój wczorajszy cień.
Nie mów mi że coś warte trwania jest.
Nie mów co ważne a co nie.
Nie tłumacz po raz setny że życie to cel a nie więzienie.
Gdy jutro jesiennym wiatrem zatrze moje ślady,
nie zapamiętasz mnie.
a ja w wolności znajdę odpowiedzi.