To, czy mam racje, czy jej nie mam, nie ma w sumie zadnego znaczenia, bo i tak zostane zakrzyczana... Szkoda tylko, ze nie na smierc... Mialabym to wtedy gleboko w dupie... I niech inni sie martwia... Ale jednak nadal zyje, w dodatku musze tworzyc kazdy dzien na nowo... Czy nie ma do tego wszystkiego jakiejs instrukcji obslugi??? Jakies propozycje... jasne las rak... nara