próbując odnaleźć pytania dotyczące
życia śmierci i obecnego bytu
nie wiem czy istnieje sens
uciekania i krycia twarzy w dłoniach
ale wiem że muszę sobie odpowiedzieć
po co trwam
północny wiatr owiewa gorące czoło
chcąc ukoić ból po stracie
słodycz rozstania niemożliwa do osiągnięcia
wyciągam ręce by uzyskać przebaczenie
moje osobiste problemy są wynoszone
na ołtarz codzienności - lecz w jakimż celu?
ostatnie świece już się dopalają
wiatr gasi płomienie i żądze
zatapiam się w ponurych myślach
i wołam o odrobinę zrozumienia
szept zamiera na ustach
ostatnia modlitwa dobiega końca
pierwsze słoneczne promienie
rozwiewają sen o dawnych marzeniach
krople krwi spływają powoli
na martwe ciało do niedawna ubóstwianego
odstawionego na bok z powodu braku miłości
z jego strony
cienie pełzające wkoło mnie
mają na celu zniszczyć mnie
i mą wolę walki
nie będę klęczała przed mymi ciemiężcami
nie poddam się
dzień upływa jak woda z naczynia żalu
północny wiatr przynosi mi wieści
z dalekiego świata
już niedługo i ja tam się znajdę