Odium Records zapowiada premierę pierwszego singla “Bloodbound Militia” z nadchodzącego albumu Vulture Lord „Desecration Rite”, który ukaże się w czerwcu. Ten zasłużony zespól wraca po 18 latach z drugą płytą skomponowaną jeszcze przez Nefasa z Urgehal. W nowym składzie znajdują się weterani norweskiej sceny z Urgehal, Carpathian Forest, Beastcraft i Endezzma.
Debiut płytowy olsztyńskiego Black Altar przypadł na rok 2004, kiedy to po ośmiu latach istnienia zespół nagrał „Black Altar”. Album został wydany przez niemiecką Christhunt Productions na CD i winylu, a o wersję kasetową Shadow postarał się sam i wypuścił ją w swojej Odium Records. Oprócz niego strażnikami Czarnego Ołtarza byli Antichrist na perkusji i Lord von Skaven, gitara i część wokali.
Odium Records anonsuje premierę 7” epki Kriegsgott “H8 4All”. Materiał został nagrany w 2013 roku i jest limitowany do 250 egzemplarzy. Kriegsgott jest solowym projektem Shadow’a z Black Altar, założonym w 1999 roku. Autor określa swoją muzykę jako hateful black metal stojący w opozycji do współczesnej sceny.
Na 26 stycznia Odium Records ogłosiło premierę nowego albumu Hell-Born "Natas Liah". Zespół powraca po 12 latach od ostatniego albumu. Na płycie znajduje się dziewięć utworów osadzonych w typowym dla nich, niepozbawionym melodii, old schoolowym black/death metalu. W nagraniach nie zabrakło również gości. Wśród nich jest między innymi Nergal. A sam Baal określa „Natas Liah” jako najlepszy, najbardziej dojrzały, dopracowany i klimatyczny album w historii Hell-Born.
CrommCruaich : Słuchałem paru kawałków na necie i zapowiada się dobrze. Czeka...
Swoją trzecią płytę „1557: Rites Of Nullification”, szwedzki Mephorash wydał w rozwijającej się olsztyńskiej Odium Records, a stąd już blisko do Darkplanet. Dane było więc i mi poznać ten mroczny zespół i wpaść w smoliste sidła ich piekielnego black metalu.
zsamot : Zaintrygowałeś Wujas, poszukam. ;)
W Odium Records ukaże się na przełomie sierpnia i września nowy album szwedzkiego Mephorash (w skład którego wchodzą muzycy Malign i ex Ofermod) zatytułowany “1557 – Rites of Nullification". Do odsłuchu jest pierwszy utwór zatytułowany "Riphyon - The Tree of Assiyah Putrescent" ( z wokalami Nebirosa z Malign, ex Ofermod).
Słucham sobie, kolejnego po Nigredo, zespołu z Odium Records i zastanawiam się nad tym czy chłopaki nie wykorzystali czasami swojego 666 zmysłu do doboru nazwy zespołu, bo nie mogę oprzeć się pokusie by określić muzykę z "Taran" mianem taran black metalu. Nie dlatego, że przesuwają granice gatunku i brak mi przymiotników, bo przy tylu różnych odnogach smoły ciężko jest wymyślić coś odkrywczego, ale z uwagi na moc muzyki i jej idealne trafienie, niczym właśnie taranem, w mój gust.
Lacrima postanowiła uczcić swoje 18 urodziny wydając album z 11 kompozycjami, na które złożyła się kompilacja utworów z wcześniejszych wydawnictw. Część z tych kompozycji została zarejestrowana ponownie, a część zamieszczono w ich pierwotnych, oryginalnych wersjach. Nie wiem czy to zamierzony efekt czy zbieg okoliczności, ale z jednym wyjątkiem zachowano na "A Story from Limbo" chronologię wydarzeń.
Z mrocznych zakamarków południa Europy, gdzie na skalistych zboczach, pod ciemnym sklepieniem, odbywają się bluźniercze obrzędy, dociera do nas plugawy podmuch zgniłego black metalu w postaci wydanego przez Odium Records „Behold The Son Of Plagues” – debiutanckiego albumu Akrotheism. Przepełniona nienawiścią lawina niszczących dźwięków przewala się czyniąc bezlitosna deprawację. Większość powinna trzymać się od tego z daleka, ale jak ktoś pragnie paść na kolana i wyssać honor i chwałę z pewnego zgniłego, lecz świętego krocza to droga wolna. Ja zapraszam.
lord_setherial : Bardzo ciekawa recenzja,szczególnie fragment: " Nic tylko nurzać się w n...
Mimo, że Thy Flesh pochodzi z Grecji, to swoją debiutancką płytę wydali w olsztyńskiej Odium Records. Z tego powodu polskim fanom black metalu łatwo będzie zapoznać się z ich mrocznymi obrzędami. Thy Flesh jest hordą dowodzoną przez perkusistę Athana, który powrócił z nowym składem po dziesięciu latach od dema „Concept For The Devil”. Porównań nie będzie, bo demo jest mi nieznane, natomiast dzięki uprzejmości Shadowa z Odium mogę wkroczyć do świątyni cieni i spłonąć wraz z wiszącymi do góry nogami świętymi. „I burn, burn and burn them all”.
W 1993 roku niemiecki Morgoth wydał płytę, która narobiła sporo zamieszania. Muzyka jest wyraźna i wcale nie bardzo brutalna i intensywna. Brzmienie zarówno gitar jak i wokalu jest raczej przystępne, a kwintesencją "Odium" są wspaniałe kompozycje, świetne riffy i bogate, rozbudowane utwory.
Harlequin : Kupiłem sobie ten album jakies pół roku temu. Kilka lat temu wydawała...
zsamot : Pamiętam dokładnie wywiad w Thrash'em All, gdzie opowiadał marc o t...