„They can’t break our will, we have the pleasure to kill. We are bonded by blood, again they will rot”. I choć przed tym pierwszym szlagierem jest jeszcze złowieszcze intro, zapowiadające nadejście antychrysta, to ten cytat określa wszystko co możemy znaleźć na “The Antichrist”. Destruction w ciekawy sposób oddaje hołd wielkim współtwórcom thrash metalu, wplatając tytuły ich kultowych płyt w swoją piosenkę. A więc: „Thrash Till Death”!
Niby nazwa istniała, niby pojawiały się kolejne pozycje, ale wszyscy wiedzieli, że to nie to. Wszyscy łącznie z zespołem, który wydziedziczył swoje nagrania z lat dziewięćdziesiątych z oficjalnej dyskografii. Prawdziwy powrót królów thrash metalu miał nadejść w 2000 roku. Z Destruction rozstali się wszyscy muzycy, którzy tworzyli go razem z Mikem przez ostatnie lata, a na ich miejsce wrócił niezastąpiony Schimier. Na perkusji został zatrudniony zaś Sven Vormann. Ze starymi filarami i znów jako trio, Destruction ponownie zatrzęsło metalową sceną za sprawą „All Hell Breaks Loose”.
leprosy : Kwadratowe patataje zawsze na czasie :) Forma generalnie dość wys...