Encyclopaedia Metallum podaje, że Spectrum z Sułkowic jest bardzo starym zespołem. Być może to jego wiek właśnie sugeruje tytuł pierwszej w dorobku płyty. Podejrzewam więc, że był to młodzieńczy projekt, który się zahibernował i w pewnym momencie odrodził. W przeciwnym wypadku „XV” mógłby startować do konkursu na najdłużej wydawany materiał w historii rock and rolla. Ja w każdym razie nie znałem wcześniej tej nazwy, a poznałem ją gdy, po uprzednim kontakcie mailowym, do mojej skrzynki pocztowej dotarł rzeczony album.
Na rynku ukazał się właśnie nowy album włoskiego blood-industrial metalowego duetu Spectrum-X. Druga płyta zespołu, zatytuowana "The Darkest Night Ever" to muzyczna wycieczka przez niepokojące, mroczne przestrzenie, zapierające dech w piersiach monstrualne melodie zsynchronizowane z ponurymi opowieściami i podłym nastrojem płyty. Przewodnikami po "najmroczniejszej nocy" są dwie nędzne
kreatury: wokalista Nullifer i multiinstrumentalistka CandyBones. Album ukazał się nakładem Darkest Labyrinth.
Siódmy kwietnia stał pod znakiem deszczowej i wietrznej pogody, tym bardziej przytulnie wydawało się być we wnętrzu piwnicy Johnny'ego Rockera, gdzie krótko po godzinie 20-tej rozpoczął się kameralny koncert zespołu Retrospective. Ten progressive rockowy skład z Leszna zaprezentował się w pełnym składzie i wykonał wszystkie swoje utwory z debiutanckiej płyty "Spectrum Of The Green Morning". Dodatkowo zagrał również kilka nowych kompozycji, które na tamten moment nie posiadały jeszcze tytułów.
Zapewne nie jestem jedyną osobą, dla której nazwa Morbid Saint nic nie mówi. Ten amerykański zespół nigdy nie zdobył rozgłosu i w zasadzie niewiele osób o nim pamięta. Sądzę jednak, że fani thrashu końca lat 90tych powinni zwrócić na tą formację odrobinę uwagi, gdyż jest to wydawnictwo skierowane głównie do nich.
Każdy zespół posiada własną, unikalną historię. Ewoluowanie i
rozwijanie swoich umiejętności jest podstawą tworzenia, kreowania
własnego muzycznego zakątka. Podobnie było z zespołem Retrospective.
Ale po kolei ...
O tym, że scena rocka progresywnego w naszym kraju ma się całkiem nieźle, żadnego melomana tego gatunku raczej nie trzeba przekonywać. Wraz z wydaniem, co należałoby zaznaczyć: własnym sumptem, debiutanckiego albumu "Spectrum Of The Green Morning" na scenę polskiego prog/artrocka dzielnie wkracza Retrospective. No może jeszcze nie wkroczył zupełnie, bo to dopiero początki, ale wierzę, że to rychło nastąpi, zwłaszcza mając w uszach to, co młodzi muzycy z Leszna serwują na owym wydawnictwie.