Blask świec rozjaśnia pokój,
W powietrzu unosi się cudowna woń kadzidła,
W radiu gra spokojnie muzyka...
Jesteśmy tylko my...
Ona wpleciona we mnie niczym bluszcz.
Całuje mnie...
Czuję Jej usta na całym ciele...
Każdy pocałunek,
To szczypta rozkoszy dla mej duszy.
Chwile, które trwają w nieskończoność...
Potem skrada się do mych ust,
Całuje długo, namiętnie...
Ja głaszczę Ją po włosach,
Długich, które ramionami,
Spływają na mnie.
Na szyji czuje Jej ostre pazurki...
Zostawia usta,
Spogląda przez me oczy w duszę...
Ma piękne oczy...
Czuje ciepło Jej ciała...
Są to wszystko chwile, które trwają dla mnie jak wieki,
Szkoda tylko, że wieki też się kiedyś kończą...
W powietrzu unosi się cudowna woń kadzidła,
W radiu gra spokojnie muzyka...
Jesteśmy tylko my...
Ona wpleciona we mnie niczym bluszcz.
Całuje mnie...
Czuję Jej usta na całym ciele...
Każdy pocałunek,
To szczypta rozkoszy dla mej duszy.
Chwile, które trwają w nieskończoność...
Potem skrada się do mych ust,
Całuje długo, namiętnie...
Ja głaszczę Ją po włosach,
Długich, które ramionami,
Spływają na mnie.
Na szyji czuje Jej ostre pazurki...
Zostawia usta,
Spogląda przez me oczy w duszę...
Ma piękne oczy...
Czuje ciepło Jej ciała...
Są to wszystko chwile, które trwają dla mnie jak wieki,
Szkoda tylko, że wieki też się kiedyś kończą...