Jakby zapytać któregokolwiek fana death metalu pamiętającego czasy młodości Lecha Wałęsy, który album deathmetalowy jest w jego odczuciu najbardziej poszukiwany, podejrzewam, że blisko połowa odpowiedziałaby, że debiutancki album Sororicide. To, że jedyny pełny album tej islandzkiej formacji jest kolekcjonerską perłą nad perły zapewne wie wielu. Tak się jednak składa, że unikalność kolekcjonerska w tym przypadku idzie także w parze z unikalnością muzyczną.