Mimo, że „Octagon” ma bardzo prostą okładkę to uważam, że jest bardzo fajna. Zawiera w sobie jakieś tajemnicze zło. Ten niewyraźny znak jest jak jakieś piętno. W miejscu gdzie się pokazał musiało się wydarzyć coś strasznego. Jakby dla przeciwwagi wydanie Black Mark jest wyjątkowo nędzne. Nierozwijana okładka zawiera tylko parę podstawowych informacji, kaseta jest taka pradawna czarna i w dodatku z paskudną czerwoną okleiną. Wygląda to wszystko bardzo mizernie, no ale oczywiście najważniejsze jest to co znajdziemy w środku.
zsamot : Owszem, recka świetna!
Harlequin : Ciekawe spojrzenie na ten album. nigdy o nim nie myślałem w tych kategor...
Płyta poprzedzająca "Octagon" - "Requiem" byłą sporym rozczarowaniem dla słuchaczy, którzy spodziewali się kontynuacji "Twilight Of The Gods". "Octagon" na pewno nie poprawi humorów, a sądzę nawet, że pogorszy. Quorthon nagrał chyba najbardziej thrashmetaowy krążek
pod szyldem Bathory i zdecydowanie pozbawiony elementów epickich.