Jak co
dzień rano usiadłam z kubkiem gorącej herbaty przed oknem. To zaskakujące jaki
świat może zdawać się uśpiony i pusty około 6.30, gdy gdzieś w oddali słychać
jedynie nieśmiało mruczący samochód lub niechętnie ruszający tramwaj.
Ludzie nie przypominają ludzi, w każdym razie nie tych codziennych. Są raczej
jak dusze w letargu poszukujące czyśćca. Czytając rysy ich twarzy
niejednokrotnie wydaje mi się , że o raju dawno już zapomnieli.