W klipie do utworu "Life on Mars?" z płyty "Hunky Dory" wyglądał jak zniszczoną pracą, tania, męska prostytutka. Wymalowane niebieskim cieniem oczy, uszminkowane usta i ścięte na pazia włosy niesamowicie go szpeciły. W 1971 roku niewielu szanujących się artystów decydowało się na tak wyzywający styl ubierania i paradowanie z twarzą pokrytą ekstrawaganckim damskim makijażem. Osobników, przypominających wyglądem Davida Bowiego widywano zazwyczaj w knajpach dla gejów i transseksualistów, gdzie chowając się przed wzrokiem "bogobojnych" Brytyjczyków szukali sobie partnerów na jedną bądź kilka nocy. Tymczasem Bowie nie tylko nie krył się ze swoim dziwacznym i szokującym na owe czasy imidżem, ale uczynił z niego znak rozpoznawczy. Fani gładko przyswajali zarówno niepokojący wygląd artysty, wskazujący na jego nietypowe fascynacje seksualne, jak i muzykę, którą proponował. Co więcej, po wydaniu przez Bowiego płyty "Hunky Dory" wydźwignęli niepokornego i lubiącego szokować Brytyjczyka na sam szczyt muzycznego Olimpu, skąd panuje nam po dziś dzień.