Dwa poprzednie wydawnictwa Ulver były ścieżkami dźwiękowymi do filmów i były w całości instrumentalne, a właściwie to bardziej komputerowe. Na „Blood Inside” zespół wrócił do całkowicie swobodnych kompozycji i zaprezentował utwory z wokalem, a także mocno nasączone gitarami, perkusją i innymi instrumentami. Podstawowy skład się nie zmienił, ale, co już stało się tradycją, w nagraniach wzięła udział całkiem spora liczba gości. Większość nazwisk odpowiedzialnych za skrzypce, chóry, gitary, perkusję i wibrafon (cokolwiek to jest) nic nie mówi, dlatego chciałbym zwrócić uwagę tylko na dwie postacie.