Śnieg zaczął padać o godzinie piętnastej. Na początku były to lekkie, pojedyncze płatki, później sniezna zasłona przesłoniła swiat niczym białe przescieradło. Przez chwilę stalismy z Markiem przy oknie obserwując ten coroczny zimowy spektakl i tulac się do siebie. Dzieci bawiły się cicho w sąsiednim pokoju. Wiedzieliśmy ze i je takze objął juz nastrój nadchodzących świąt, bliźniaki co jakiś czas wpytywały kiedy nadjedzie Święty Mikołaj i czy Jezus już sie urodził