czesc pierwsza w sumie, mam wrazenie. melancholia.. nie chce mi sie otwierac ostatnio nie uzywanego pamietnika by w prywatnej sferze zapisac swe smutki. tutaj ich tez nie wyleje. Czas gdy publicznie pisalam co mnie boli minal. a szczegolnie gdy podpisane jest to rzeczywiscie moim oficjalnym nickiem. Prywatnosc istnieje. I jest święta. Ech... i zostaje samotne wycie do ksiezyca;/...