Warto otwierać okna,kiedy Słońce tak zachodzi,że złoto kawy płacze w kubku. Z owcą jest. Gdzie baranek,o panie,czy naprawdę nie będę zbawiona...? Warto słuchać szumu ulicy,kiedy Słońce tak zachodzi,że wpływa na szmery wygładzając je w poduszki aksamitne dla jedwabnych chwil,treli samochodów,perfum spalin i niedoszłych łez ekologów...Jeszcze macie czas,o drzewa,by umierać. Rośnijcie teraz,tylko o to was proszę. Warto siadać na parapecie,kiedy Słońce tak zachodzi,że chłopcy wychodzą na ulice. Kolorowi jak tęczowe jednorożce galopują przez rowy... W jakimś mieszkaniu czuję to,o kokosowym zapachu,wśród róż,śpiewa im piosenki jak hymny na cześć. I nie jestem to ja...
