Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Życie na zapas

- Będziecie mieli piękne wspomnienia! - usłyszałam ostatnio, planując rodzinną uroczystość. Początkowo chciałam zaprzeczyć, ale doszłam do wniosku, że polemika w rodzaju „robię to dla siebie a nie dla wspomnień” z osobą dużo ode mnie starszą nie ma większego sensu.

Po prostu inny etap.


Jako maluchy nie zastanawiamy się po co robimy pewne rzeczy. Przeżywamy dni bezrefleksyjnie, radośnie, nie zastanawiając się nad przyszłością. Starsi zdajemy sobie sprawę z konsekwencji i świadomie planujemy swoje działania, ale nie przywiązujemy wagi do ich utrwalania.

W końcu, gdzieś wewnątrz nas zaczyna się tlić „przeczucie przemijania”. Staramy się odtąd zbierać wspomnienia, „magazynować życie” i odkładać, niczym zapasy w spiżarni, na czas gdy nasze istnienie nie będzie mogło być już tak pełne. Wszystko po to, by oprócz „życia cudzym życiem” mieć co przywoływać z pamięci. Pechowcy nie mają nawet tego. Ich własne umysły płatają figle i odbierają im wspomnienia, rodzina mieszka daleko, przyjaciele pomarli. Wtedy pozostaje jedynie „życie zastępcze” toczące się w rytm perypetii bohaterów telenowel. Bodaj jedyna zaleta tego typu, pożalcie się bogowie, produkcji.

Są też „młodzi starcy”: ludzie, którzy za młodu żyją wspomnieniami...

Ja jeszcze nie chcę kolekcjonować zdarzeń, choć współczesna technologia daje tak szerokie i kuszące możliwości, nie zamierzam, jeszcze nie teraz...

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły