Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

To lubię? cz. 1

To lubię? cz. 1

Czasami zastanawiam się, dlaczego dziwne przygody, będące często moim udziałem, nie przytrafiają się ani moim znajomym, ani członkom rodziny. Być może niektórzy ludzie, a w ich liczbie – ja, zostali skazani na wplątywanie się w historie i wydarzenia, które, ze względu na ich nadprzyrodzony charakter, nie mogą przytrafić się nikomu innemu. Jakby coś lub ktoś, przyciągał mnie w niewłaściwe miejsce o niewłaściwej porze. Wspomnę jeszcze o tym, że zazwyczaj jest to pora nocna, bardzo wietrzna i bardzo deszczowa, chłodna i nieprzyjemna. W taki właśnie czas, który najlepiej spędza się pod ciepła kołdrą śniąc o cycatych babach, do moich drzwi puka jakiś nocny włóczykij, rozlega się telefon z zaświatów, bądź na środku salonu materializuje się nieżyjący od kilkuset lat hrabia lub książę. Wszystkie te postaci, bezpośrednio lub pośrednio związane z królestwem zaświatów, przychodzą do mnie z jakąś prośbą, choć na pewno zdają sobie sprawę z tego, że nie jestem żadnym specjalistą od zjawisk nadprzyrodzonych, egzorcystą czy choćby księdzem. Jedyne doświadczenie, które w tej materii posiadam, pochodzi z oglądanego niegdyś serialu „Z archiwum X” oraz kilku przeczytanych w młodocianym wieku okultystycznych książek. Jak widzicie, nie ma w zasadzie żadnych przyczyn, które czyniłyby ze mnie osobę pod jakimkolwiek względem wyjątkową, bądź też atrakcyjną dla przybyszów z drugiego (martwego) wymiaru. Ach, byłbym zapomniał – nie nadaję się również na medium, co zostało kilkakrotnie sprawdzone przez jedną z moich znajomych, kobietę, która na seansach przywoływania duchów zjadła zęby.

Pierwszą zjawę zobaczyłem w dniu dwudziestych siódmych urodzin. To był mały, zagubiony w czasoprzestrzeni duszek, coś na kształt dobrotliwego Kacperka z dobranocki dla dzieci. Od tamtego spotkania minęło już dobrych pięć lat, na przestrzeni których miałem okazję poznać dość zróżnicowaną piekielno-zaświatową menażerię. Oprócz duchów nawiedzały mnie wampiry, poltergeisty, ghoule, raz po poradę wpadł nawet zdesperowany diabeł, pomniejszych zjaw i widm nawet nie chce mi się wymieniać, było ich zbyt dużo. Wszyscy ci natręci wpadali do mnie w konkretnym celu – z prośbą o umniejszenie mąk czyścowych, pomoc w opętaniu jakiejś dzierlatki, czy też ułatwienie przejścia z naszego wymiaru w wymiar duchowy. Aby pomóc w takich sprawach czasami wystarczało zmówienie określonej liczby zdrowasiek, ale nie zawsze było tak łatwo. Zdarzało się, że wcelu wypełnienia zadania musiałem pofatygować się na jakiś opuszczony cmentarz, odkopać czyjeś rozkładające się zwłoki, podlać je obficie wodą święconą i odmówić nad nimi modlitwę. Zdarzało mi się też dokonywać włamań do kościołów w poszukiwaniu jakichś silnych artefaktów. Musicie przyznać, że takie zajęcia nie należą do najprzyjemniejszych. Sęk w tym, że są nieźle płatne. Być może wydaje się to dziwne, ale niematerialne postaci są w pełni wypłacalne. Myślę, że to dlatego, że bez problemu są w stanie przeniknąć do miejsc gdzie przechowuje się pieniądze – banków, sejfów, kas, i w jakiś niepojęty dla mnie sposób uszczknąć część z nagromadzonych tam środków. Nie muszę chyba objaśniać, do czyjej kieszeni trafiają owe szeleszczące środki.

Kasa – kasą, ale czasami człowiek bywa zmęczony dość napiętym nocnym życiem. W końcu nawet okragły milion nie kupi ci porządnego snu i nie zastąpi beztroskiego chrapania we własnym wyrku. Właśnie dlatego, od czasu do czasu urządzam sobie małe wakacje – pakuję do plecaka ciuchy, konserwy i nóż, plecak wrzucam do bagażnika samochodu i jadę przed siebie w Polskę. Lubię samotne wycieczki po kraju. Podczas takich wypadów moi nadprzyrodzeni klienci zostawiają mnie w spokoju, tak jakby wiedzieli, że potrzebuję naładować akumulatory i pobyć trochę sam ze sobą. Do tej pory wszystkie moje samotne wycieczki były udane i kończyły się szczęśliwie. Wszystkie – oprócz ostatniej. Jak to mówią – kiedyś musi nadejść ten gorszy dzień. Mój gorszy dzień związany był z Marylą

(C.D.N)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły