Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Sarcofago - The Laws Of Scourge

I.N.R.I., Sarcofago, Butcher, D.D. Crazy, The Laws Of Scourge, metal, thrash metal, death metal, The Black Vomit, Slayer, Metal Mind Records, Arise, Sepultura

Podczas czterech lat jakie minęły od „I.N.R.I.” Sarcofago mocno się zmienił. Z zespołu odeszli bracia Butcher i D.D. Crazy, którzy w dużym stopniu stanowili o jego dzikości i ekstremalności. Zniknęły też makijaże, a i grafika drugiej płyty odbiega od satanistycznego wizerunku debiutu. Wydany w 1991 roku „The Laws Of Scourge” jest albumem dojrzalszym muzycznie, bardziej poukładanym i lepszym instrumentalnie. Na pewno dla wielu takie odejście od nieokrzesanej pierwotności metalu mogło być lekkim rozczarowaniem, ale trzeba przyznać, że jest to znakomita płyta, wyraźnie wskazująca rozwój zespołu.

No i z drugiej strony nie ma co przesadzać. W dalszym ciągu jest to brudny metal, na pograniczu thrash i death, z wszelkimi oznakami klasyczności i kultowości. W dodatku z wisienką na torcie w postaci „The Black Vomit”, gdzie wyczuwalny jest duch starego Slayera. Jest to stary numer Sarcofago, z dema o tym samym tytule, wydanego w 1986 roku. Jest to prawdziwe ekstremum muzyczne i wokalne, do tego stopnia, że tekst na okładce kasety Metal Mind Records został ocenzurowany. Faktycznie jego bluźnierczość jest przeogromna, choć sam wokal jest zupełnie niezrozumiały z wyrywkowo wyrzygiwanymi słowami. Jednym słowem zgroza: „I spit on your face. I’m the black vomit of hell.”

Ostrą miazgą i niskimi rykami w końcówce wyróżnia się już pierwszy „The Laws Of Scourge”. Dużo gęstej łupaniny jest też w “Piercings”, ale tu już gitary się rozkręcają do fantastycznych melodii, a część solówkowa to jest bajka. Tak samo jak w, nie wiem czy nie najlepszym, „Screechs From The Silence”. Tu pod koniec wchodzą jeszcze klawisze, nadające gitarowemu majstersztykowi dodatkowej, niesamowitej otoczki. Poza tym numer jest świetny wokalnie, ze znakomitym refrenem: „Somebody please, hear my screeches from the silence.” No i pojawiaja się slayerowskie piski, tak samo zresztą jak w „Crush, Kill, Destroy”.

Ale na „The Laws Of Scourge” jest i miejsce na bardziej sentymentalne granie. „Midnight Queen” to wręcz taka pół ballada o dziewczynie, którą życie zmusiło do prostytucji i pogrążenia się w świat zbrodni i narkotyków. Piękny, melodyjny i smutny utwór, z chóralnym refrenem, kończący się jej śmiercią. Drugim takim kawałkiem jest „Secrets Of A Window”. Tu również jest nostalgicznie, z klawiszami i akustyką. To zupełnie inny świat niż ten, znany z „I.N.R.I”.

Pewne tego typu symptomy i całe spokojniejsze fragmenty, okazuje też „Little Julie”, choć tu już znacznie więcej rockowej skoczności i solówek. Na koniec natomiast pozostaje absolutny klasyk w postaci drapieżnego „Crush, Kill, Destroy”, gdzie jest potężny wokal, niszcząca moc i znów doskonałe gitarowe granie.

„The Laws Of Scourge” to jedno ze szczytowych osiągnięć brazylijskiego metalu. Płyta wydana w tym samym roku co „Arise” Sepultury nie odniosła, aż takiego sukcesu komercyjnego, ale z pewnością jest to dzieło podobnego formatu, godne uwagi i przypomnienia.

Tracklista:

1. The Laws Of Scourge
2. Piercings
3. Midnight Queen
4. Screeches From The Silence
5. Prelude To A Suicide
6. The Black Vomit
7. Secrets Of A Window
8. Little Julie
9. Crush, Kill, Destroy

Wydawca: Cogumelo Records (1991)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły