Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Samael - Worship Him

Mam nieodparte wrażenie, że słysząc nazwę Samael większość z nas kojarzy sobie przesiąknięty do szpiku kości elektroniką black metal. Wtedy człowiek zaczyna sobie uświadamiać, że ten szwajcarski zespół przebył ogromną drogę, aby dojrzeć do grania takiej muzyki.
"Worship Him" jest debiutem zespołu i jak nieciężko się domyślić - muzycznie dostosowany był do panujących wówczas trendów. Samuel więc zaproponował black metal - prosty, surowy, bardzo często wolny. W gruncie rzeczy na tym możnaby zakończyć tę recenzję, gdyż ja nie odnajduję tu ani klimatu, ani ekstremy, ani namiastki przyzwoitego poziomu instrumentalnego. O ile od strony muzycznej jest to mizerny album, o tyle trzeba zwrócić uwagę, że jest to chyba pierwsza blackmetalowa płyta, która prezentuje wolne tempo. Całkiem sporo tutaj kroczących, a nawet doomowych riffów.

Rozgrzeszam Szwajcarów z tej płyty, gdyż ukazała się ona prawie dwie dekady temu. Z perspektywy obecnej sceny muzycznej ciężko się do tego odnieść. Na tamte czasy na pewno nie było to złe wydawnictwo. Ba! Powiedziałbym, że nawet nowatorskie, pomimo, że niedopracowane. Niestety rozwój tego gatunku zrobił swoje i trochę ciężko przyswoić sobie teraz to niechlujstwo i prostotę, a coraz więcej zespołów wzorując się na oldschoolowym black metalu prezentuje poziom podobny do tej płyty, czyniąc ją w tym momencie - w warstwie muzycznej - jedną z wielu. Tak czy owak - klasyk.

Tracklista:

01. Sleep Of Death
02. Worship Him
03. Knowledge Of The Ancient Kingdom
04. Morbid Metal
05. Rite Of Cthulhu
06. The Black Face
07. Into The Pentagram
08. Messengers Of The Light
09. Last Benediction
10. The Dark

Wydawca: Osmose Records (1991)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły