By za slepcem narod szedl
Na rozkaz zginal kark
Umieral gdy kaze Pan
I niech nie mowi nikt
Nie bedzie osmielony
Gdy zasypia rozum w nas
Budza sie demony
Jak wielka sile ma strach
By narod trzymac za twarz
Narod bezwolny jest
Bezksztaltna masa jest
Kto w Boga bawi sie
Ksztaltuje go jak chce