Niech wszyscy, którzy słyszeli o zespole Panta Koina podniosą rękę do góry. Niewiele tych rąk, a to błąd i karygodne zaniedbanie bo chłopaki grają naprawdę porządną muzykę z porządnymi, i co ważne, polskimi tekstami. Nie wszystkie teksty są autorstwa zespołu, ale wybrać właściwie to też duża sztuka.
"Naród nasz bardzo lubi kamienować" to kawał mocnej, energetycznej muzyki, która kojarzy się z twórczością Proletaryatu z okolic "Czarnych szeregów" czyli jest ciężko, trochę metalowo, trochę punkowo, ale melodyjnie i z wyczuciem. Ani przez chwilę, słuchając tego albumu, nie mam uśmiechu zażenowania na twarzy co w przypadku polskich albumów rockowych czy hard rockowych nie zdarza się często. Wszystko na "Naród nasz bardzo lubi kamienować" zrobione jest z klasą. Gdzieś tam, jak choćby w "Ostatniej gwieździe", mam wrażenie, że niebezpiecznie się to zbliża do nadmiernego patosu (szczególnie wokalnie) ale na szczęście cienka linia nie zostaje przekroczona.
Odrębny akapit tej recenzji trzeba poświęcić wokalom Huberta Bzoma, które są znakomite. Ilość wokalnych odniesień, które przychodzą do głowy słuchając tego albumu jest nie do ogarnięcia. Chwilami śpiewa jak Tomek Lipnicki za swoich najlepszych czasów, a momentami wręcz ociera się o manierę Grzegorza Kupczyka, Draka czy nawet Stana Borysa z jego największego hitu. Gość o wielu twarzach.
Podsumowując "Naród nasz bardzo lubi kamienować" polecam szczególnie tym, którzy uważają, że dziś nie ma już zespołów, które potrafią zagrać rocka z dużą klasą i wyczuciem, jak kiedyś robił to chociażby wspomniany Proletaryat czy Illusion.
Ocena:8,75/10
Tracklista:
1. Naród nasz bardzo lubi kamienować
2. Błazen,
3. Zanim,
4. Mantra,
5. Ostatnia gwiazda,
6. Nago przez sen,
7. Łagodne światło,
8. Nienazwane
Wydane przez zespół 2015