Po bardzo ambientowym "Signify", Porcupine Tree udowodniło, że potrafi zaskoczyć i nie jest jedynie bardziej współczesną wersją Pink Floyd. Niejeden zapewne oczekiwał, że Steven Wilson podąży ścieżką obraną na "Signify", ale tak się nie stało.
"Stupid Dream" w zasadzie tylko w jednym aspekcie
przypomina poprzedniczkę - formacja ewidentnie odchodzi od długich
kompozycji pełnych rozwleczonych partii gitarowo-klawiszowych na rzecz
bardziej zwięzłych, często piosenkowych utworów. Tak jak zazwyczaj
bardziej cenie sobie granie rozbudowane, pełne muzycznych pejzaży, tak
Porcupine Tree bardzo dobrze zrobiło idąc w nieco prostsze rytmy. Przy
delikatnych dźwiękach serwowanych przez ekipę Wilsona, skrócenie
utworów spowodowało, ze stały się one wyraziste i zapadające w pamięć.
Przecież "Even Less", "Piano Lessons" czy "Pure Narcotic" to po dziś
dzień najbardziej pożądane utwory na koncertach. Rzeczywiście pierwsza
część krążka robi duże wrażenie. Niestety gdzieś od połowy płyta traci
trochę pazur, utwory stają się bardziej wyciszone, momentami
narkotyczne. Z jednej strony to uczta dla miłośników delikatnych
brzmień, z drugiej strony, trochę ciężej tu punkt zaczepienia.Steven Wilson po raz kolejny zaskoczył. "Stupid Dream" to bezapelacyjne jeden z najlepszych i najrówniejszych albumów Jeżozwierzowego Drzewa. Płyta jest kolejnym krokiem do przodu w rozwoju zespołu, będąc zarazem dość mocno oderwanym muzycznie od poprzednich dokonań. Z perspektywy czasu wydaje mi się, ze obok "In Absentia" jest to budzący najmniej kontrowersji album tego wybitnego zespołu.
Tracklista:
01. Even Less
02. Piano Lessons
03. Stupid Dream
04. Pure Narcotic
05. Slave Called Shiver
06. Don't Hate Me
07. This is No Rehearsal
08. Baby Dream In Cellophane
09. Stranger By The Minute
10. A Smart Kid
11. Tinto Brass
12. Stop Swimming
Wydawca: Snapper Records (1998)