Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Opowiadania :

Pióro przeznaczenia

Wieczór. Miasto spało, a ludzie już dawno odpłynęli w krainę snów. Tylko anioły nie spały. Siedziały na murach pobliskiego zamku snując marzenia... czekając na zemstę...
 Akurat teraz siedziało ich tylko pięciu. Razjel anioł ciemności, Gabriel anioł zemsty, Azariel anioł śmierci, Dante anioł ognia i Lucyfer upadły anioł. Siedzieli obok siebie, moknąc w deszczu. Jednak było im to wszystko jedno... Ich pan zniknął. Umilkł. Toteż uznali, że jeśli on mógł, to oni mogą pouzywać na ziemskim padole.

Siedzieli na tarasie w milczeniu, paląc papierosy. Czarne płaszcze powiewały na zimnym wietrze. Białe skrzydła zbrukane krwią były całe mokre. Ich oczy były pełne nienawiści, smutku i rozgoryczenia. Kiedyś radosne i waleczne, teraz głębokie i takie puste.... Byli gotowi do Bitwy... Czekali tylko na ostatni znak... W końcu Azariel podniósł się i przerwał grobową ciszę wśród swoich towarzyszy.

- Ja dłużej nie wytrzymam! Mam dość czekania i tych cholernych znaków, symboli. Pierdolenia od rzeczy.... Gabriel i Lucyfer spojrzeli na niego znacząco, ale on miał ich gdzieś. On był porywczy, pełny nienawiści. Nie znosił wręcz martwego czekania. Razjel zgasił papierosa, po czym uśmiechnął się ironicznie. - Minął dopiero miesiąc a Ty już popadasz w szaleństwo? Czy to nie jest żałosne? Azariel podszedł do niego tak blisko, że poczuł jego oddech na twarzy. Po czym szepnął. - Ty nigdy nie poznasz najgłębszych czeluści otchłani. Śmierci. I nie wiesz jak wygląda szaleństwo... Jego oczy spowiły ciemność. Były teraz całe czarne.

Dante, najspokojniejszy z nich odezwał się. - Może skończycie ten komiczny pokaz siły i filozofowania? Wszyscy spojrzeli w jego stronę. Wstał, wymówił zaklęcie w starej mowie i im oczom ukazała się mapa piekielna. - Skąd masz to cholerstwo? - zapytał Lucyfer z ciekawością. - Niech to najmniej Cię obchodzi. Ciekawość to pierwszy... - No tak pewnie... - przerwał mu Azariel. - Teraz mi powiedz, po co nam to pokazujesz? Lucyfer zmierzył Azariela chłodnym spojrzeniem i wrócił do przeglądania mapy. - Więc co to jest? - zapytał Gabriel. - Otóż. - odparł Dante tryumfalnie, ponieważ poczuł się przewodnikiem - Jest to mapa wskazująca, gdzie może znajdować się korytarz do jaskiń naszego Pana. - To może być zaiste interesujące - wtrącił Razjel. - Owszem- szepnął Azariel.- Ale schowajmy się w lochach gdzie "ich" oczy nas nie znajdą... I zniknęli w korytarzu idąc wolno, a ich skrzydła tylko lekko trzepotały na wietrze..
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły