Jeep zaparkowany na skraju drogi, nad urwiskiem. Górskie szczyty wokół, żar lejący się z nieba i widok na małą wioskę poniżej drogi. A nad wszystkim niosący się echem po dolinie głos muezina nawołujący do modlitwy z wieżyczki meczetu…
Męczy mnie miasto, męczy mnie praca, męczą mnie ludzie.Marudzę.