Rudy Dave niejednokrotnie zapowiadał koniec działalności Megadeth, ale na dobrą sprawę ciężko jest zrezygnować z czegoś co się przez pół życia robi najlepiej. Z drugiej jednak strony, pomimo, że to Mustaine jest liderem formacji, to styl jaki wykreował kwartet Mustaine/Friedman/Ellefson/Menza w zasadzie był niepodrabialny i był w pewnym sensie uosobieniem i kwintesencją Megadeth. Już w gruncie rzeczy "World Needs A Hero" było jedynie rzemieślnictwem i marną próba nawiązania do najlepszych czasów.
O "The System Has Failed" było głośno z tego względu, że na gitarze
solowej po raz kolejny pojawił się Chris Poland, który z Megadeth
nagrał dwie pierwsze płyty. Po zaznajomieniu się z zawartością, trzeba
przyznać, że to nie jest już ten sam zespół co kiedyś. Mustaine
powrócił do grania heavy metalu, takiego z okresu "Youthanasia", ale z
przykrością trzeba przyznać, że nie jest to dzieło zachwycające.
Owszem, wszysko jest tutaj poprawnie zagrane, jest dosyć melodyjnie,
ale pomysły nie są już tej jakości, co w latach świetności zespołu.
Pierwsze trzy utwory są naprawdę obiecujące, mają pazura, ale niestety
potem robi się bardzo przeciętnie. Poland jest niezłym gitarzystą, ale
niczym specjalnym nie zachwyca. Również Mustaine nie sypie riffami z
rękawa, co jest niemiłym zaskoczeniem. Generalnie wydaje mi się, że od
strony instrumentalnej można było spodziewac się trochę więcej.Kolejna płyta Megadeth, a w zasadzie już solowego projektu Mustaine'a jest na pewno o wiele lepsza od niemrawej "World Needs A Hero", ale nie jest to płyt, która wprawi w zachwyt. Trzeba się chyba pogodzić z faktem, że najlepsze czasy dla zespołu minęły, a sam Mustaine nie uratuje całości, nawet jeśli jest głównym kompozytorem. Nieiwele jest tu rzeczy, do któych bym się przyczepił, poza tym, że jako całość jest to materiał przeciętny.
Wydawca: Sanctuary (2004)