Choć spuścizna literacka Sheridana Le Fanu jest bardzo bogata, dziś ten irlandzki pisarz pamiętany jest jako autor zaledwie jednego czytelniczego „bestsellera” – opowieści wampirycznej „Carmilla”. Nieprzemijająca popularność noweli opiera się na patencie, który w każdej epoce i pod każdą szerokością geograficzną zapewniał książkom poczytność – na wyeksponowaniu śmiałej intrygi miłosnej, rozgrywającej się w świecie arystokracji i zamożnych ziemian. I choć książce Le Fanu daleko do przeładowanych pornograficzną treścią obrazków z życia wyższych sfer (znanych choćby z twórczości u markiza de Sade), to nie da się odmówić jej pewnej dozy pikanterii i perwersji.
Kluczem do zrozumienia fenomenu „Carmilii” jest postać tytułowej bohaterki – wampirzycy o wyraźnych skłonnościach homoerotycznych, której afekty skierowane są ku młodziutkim, niewinnym i nierozbudzonym seksualnie panienkom z dobrych domów. Carmilla podstępem wkrada się do ich rodzin, omotuje dziewczęta swoim urokiem, po czym bez skrupułów korzysta z nich, niczym z darmowego poczęstunku, doprowadzając nieszczęsne młódki do nieuniknionych zgonów. W zamian za możliwość dostępu do żył i tętnic ofiaruje swoim ofiarom zakazane przez kościół rozkosze, wznosząc je, niczym wyrafinowany kochanek, na szczyt kobiecej ekstazy. Wampirzyca wykazuje charakterystyczne cechy mężczyzny-zdobywcy: w kontaktach z dziewczętami jest stroną aktywną, inicjującą sytuacje intymne, przez co łamie przyjęty porządek społeczny i zasady współżycia dwóch płci, nakazujące kobiecie postawę bierną i bezwolną. Śmiałe "po męsku" postępowanie Carmilli i jej nietypowy apetyt erotyczny to piekący policzek wymierzony rygorystycznemu, wiktoriańskiemu społeczeństwu.Przeciwieństwem Carmilli, jest prostolinijna i czuła Laura, dziewczę, które wzbudzi w Carmilli zgoła nie siostrzane zainteresowanie. Ta melancholijna istota wydaje się stworzona po to, by stać się czyjąś zdobyczą. Samotna, pozbawiona kontaktu z rówieśnikami, żyjąca pod wieczną kuratelą nadopiekuńczego ojca nie zna niebezpieczeństw świata i nawet nie podejrzewa ich istnienia. Wydaje się wręcz, że Laura podświadomie przyzywa ku sobie niebezpieczeństwo, roztaczając wokół siebie atmosferę bezbronności. W trakcie lektury dowiadujemy się, że przed poznaniem Carmilli dziewczyna była już kiedyś narażona na atak wampira. Pierwsze spotkanie z siłą nieczystą nastąpiło przed wieloma laty, gdy bohaterka powieści była jeszcze sześcioletnim dzieckiem i spowodowało głęboki uraz psychiczny, który co jakiś czas daje znać o sobie, powracając w obrazach sennych koszmarów.
Według podań ludowych dzieci i naiwne dzieweczki stanowią nadzwyczaj łakomy kąsek dla sił ciemności. Proste, łatwowierne natury w typie Laury szybko poddają się wpływom, pozwalają sobą kierować, manipulować. Co więcej, przebywając w bezpośredniej bliskości wampira nie umieją rozpoznać jego tożsamości, przyjmując dziwne zachowania demona z całkowitą ufnością. Laura, narażona na ataki siły nieczystej potrafi wysnuć logicznych wniosków na podstawie zaobserwowanych zjawisk (została pokąsana, w snach prześladuje ją jakaś demoniczna postać, okolicę, gdzie mieszka, pustoszyła kiedyś plaga wampirów itp.) i powiązać ich z Carmillą. To, co czytelnikowi wydaje się oczywiste (w domu młodej ziemianki zamieszkał nocny drapieżnik), dla samej zainteresowanej nie jest nawet podejrzeniem. Być może winę za to ponosi jej mizerne wykształcenie i nieumiejętność otwarcia oczu na to, co przychodzi „z innego świata” (spoza grobu), lub też wyraźne braki bystrości umysłu (Laura nie próbuje w żaden sposób interpretować ponurych/złowieszczych zapowiedzi Carmilli, dotyczących swojej przyszłości).Wyrafinowana gra życia, śmierci i miłości prowadzona przez Carmillę musi doprowadzić do tragicznego finału. W rezultacie interwencji świętej inkwizycji i bliskich Laury, zatroskanych jej pogłębiającą się utratą zdrowia, wampirzyca zostanie unicestwiona. Czy aby jednak na pewno? Co oznaczają tajemnicze widzenia ocalonej Laury, w których wampirzyca nadal stoi u jej boku?
Na zakończenie – krótka rekomendacja: „Carmilla” to świetna, zmysłowa lektura. Wypada ją gorąco polecić, co niniejszym czynię.