Niepewnym wzrokiem stąpasz
po stłuczonym świetle
między czubkiem mego nosa
a oktawami żeber.
A język – jak jaszczurka
szukająca schronienia,
wije się po szyi i znika w czeluści
jednego spojrzenia.
Mówisz –
- rozbujajmy ciszę.
Milczę.
To skrzypi księżyc.
po stłuczonym świetle
między czubkiem mego nosa
a oktawami żeber.
A język – jak jaszczurka
szukająca schronienia,
wije się po szyi i znika w czeluści
jednego spojrzenia.
Mówisz –
- rozbujajmy ciszę.
Milczę.
To skrzypi księżyc.