Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Edge Of Sanity - Nothing But Death Remains

Nothing But Death Remains,  Edge Of Sanity, death metal

„Nothing But Death Remains” to, wydany w 1991 roku, debiut Edge Of Sanity. Na tym etapie nic jeszcze nie zapowiadało innowacyjności tego zespołu i był to dość typowy przedstawiciel początkowych czasów szwedzkiego death metalu.

 

Niskie, ociężałe brzmienie, zdarty wokal i raczej średnie tempa są znakiem rozpoznawczym pierwszych dokonań wielu znanych szwedzkich zespołów z tego okresu. Edge Of Sanity wpisało się w ten nurt muzyki śmierci i popełniło album ciekawy i klimatyczny. Skuty lodem krajobraz na okładce, a także tytuł płyty dobrze oddają to co znajdziemy w środku.

Jak się tak dobrze wsłuchać to można tu odnaleźć wątki, które można by uznać za progresywne. Pojawiają się złowrogie zwolnienia i jest sporo zakręconych riffów. Wszystko jednak mieści się w death metalowych kanonach. Jest to dobra płyta, ale do mistrzostwa jeszcze jej trochę brakuje. Muzyka jest fajna, grają elegancko, ale nie ma tu jeszcze jakich fajerwerków, które mogłyby powalić. Solidny debiut zespołu, który dopiero miął się rozwinąć.

 

Tracklista:

1. Tales...
2. Human Aberration
3. Maze Of Existence (Epidemic Reign Part I)
4. The Dead
5. Decepted By The Cross
6. Angel Of Distress
7. Impulsive Necroplasma (Epidemic Reign Part II)
8. Immortal Souls

Wydawca: Black Mark Production (1991)

Ocena szkolna: 4

Komentarze
lord_setherial : Moja ulubiona płyta. Nie wiedząc czemu mam do niej jakiś sentyment,mim...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły