tych parę słów bez obawy przed odrzuceniem
tak bardzo chciałabym poznać garść
twych myśli głęboko skrytych zimnym ogniem
cień uśmiechu widziałam jak uderzał o
lustro mej duszy
zachowam go dla siebie i nie oddam nocnemu
niebu usianemu gwiazdami
z tego miejsca na ziemi cicho szeptam
prosząc o ciepłą łzę na mym policzku owiewaną
twym słowem do mnie kierowanym
słyszysz? nawet strumień prosi Cię o chwilę
zrozumienia dla moich wykruszających się słów
nieśmiałym gestem robisz tak wiele choć o tym
nie wiesz
jakże chciałabym byś wiedział!
słowo godzi w słowo - rozmowa z kamieniem
da Ci wiele więcej niźli ludzki potok myśli
jedno spojrzenie na wagę całych potęg tego świata
całych królestw przepełnionych skarbem mowy i
milczenia
tak bardzo zaplątana jestem w sieci codzienności
pomóż mi się z niej wydostać
Ty Jedyny możesz podać mi dłoń
Ty Jedyny możesz zrozumiećmój niemy ból
usłyszeć mój świat tak niesłyszalny dla
wszystkich innych
nie ma Cię teraz gdy piszę lecz jesteś gdy to mówię
nie ma Cię gdy w samotności ciszy spadam w dół
jednak bądź, tylkobądź tak bardzo szeptam
klęcząc w mchu wznosząc nieśmiało ręce
ku gwiazdom objawionym przez Panią
jednak póki jeszcze świece nie zgasły i tlą się
resztką płomieni - tylko bądź...
nie zasypiaj wraz z innymi w półmroku życia
nie chowaj swego serca lodem
proszę Cię pozostań takim jakiego Cię pamiętam
i chociaż wiem że moje prośby nierealnymi są
jednak cicho szeptam