Każecie mi wybierać język,
słyszę ciagle:
"powiedz mama,a powiedz tata!"
krzyczę zrozpaczona ile sił w małych płucach.
I płaczę, płaczę, choć tym nic nie zdziałam.
Płaczę też później, gdy do szkoły idę.
Tam każą mi z tego języka, którego nie wybrałam
wyciągać wnioski i być z niego dumna.
nie patrzycie na mój opór.
myślicie, że to młodość we mnie wzbiera.
Dziwicie się, gdy już dorosła, krzyczę.
A ja po prostu jestem styranizowana.
Bezwolna istota, kształtowana nie jak chce,
a tak by zadowolić innych, nie siebie.
Więc buntuję się i krzyczeć nie przestanę.
Aż wykrzyczę cały ból i potepię jego stwórców.
słyszę ciagle:
"powiedz mama,a powiedz tata!"
krzyczę zrozpaczona ile sił w małych płucach.
I płaczę, płaczę, choć tym nic nie zdziałam.
Płaczę też później, gdy do szkoły idę.
Tam każą mi z tego języka, którego nie wybrałam
wyciągać wnioski i być z niego dumna.
nie patrzycie na mój opór.
myślicie, że to młodość we mnie wzbiera.
Dziwicie się, gdy już dorosła, krzyczę.
A ja po prostu jestem styranizowana.
Bezwolna istota, kształtowana nie jak chce,
a tak by zadowolić innych, nie siebie.
Więc buntuję się i krzyczeć nie przestanę.
Aż wykrzyczę cały ból i potepię jego stwórców.