"Oczy Ślepców ,
słyszysz cisza.
Są zwrócone zza pleców.
Osiwiały brat,
Spójrz pokochasz.
Włosy rozprasza wiatr."
Blond WędrowiecA sępy stały się ludźmi.Wydłubującymi kawałki,serc z surowej ziemi...
Daleka pustynia na drodze,zwariowania czarnego żwiru.Zwęglone gałęzie konarów,huki opadających gwiazd.Rozproszone kawałki szkła,smuga toksycznej poświaty.
Oczy Ślepców,słyszysz cisza.Są zwrócone zza pleców.Osiwiały brat,Spójrz pokochasz.Włosy rozprasza wiatr.
Brylantowe łzy,błyszczały w ogrodach.Trujący bluszcz,kręcił się po schodach.Kapliczka oszroniona,Młodości zastygła postać.
Podaruj mi kwiecisty nóż,w mej piersi ofiarnie go złóż.Gdy zakwitnie w ręku twym,z raną zadartą ukoisz swe sny.
Daj mi kwiat! I wyrwij go z rąk.Wbij mi nóż! I zostaw go.